Jak wskazuje dr Janusz Rowiński, Członek Towarzystwa Ekonomistów Polskich polskie rolnictwo z punktu widzenia organizacji pracy jest odporne na epidemią. Najważniejszym elementem walki z koronawirusem jest izolacja W gospodarstwach rolnych niekorzystających z najemnej siły roboczej lub korzystających z niej tylko sporadycznie, możliwe jest niemal pełne odizolowanie pracującego lub ograniczenie kontaktów zawodowych do mieszkającej z nim rodziny. Gospodarstw takich jest w Polsce blisko 1,3 mln (90 proc. gospodarstw ogółem).
Czytaj także: Pożyczka 10 tys. zł w ramach tarczy? To OSZUSTWO
- Jednakże również w gospodarstwach osiągających produkcję standardową w wysokości co najmniej 400 tys. złotych rocznie (jest ich około 130 tys.) zarówno prace polowe, jak i obsługa zwierząt w zmechanizowanych oborach i chlewniach nie wymagają dużych zespołów; swoista „izolacja” jest zatem sytuacją normalną. Trudności przestrzegania zasady izolacji mogą występować przede wszystkim w wyspecjalizowanych pracochłonnych gospodarstwach, prowadzących uprawy „pod szkłem”, ale i w tym przypadku możliwe jest - przy właściwej organizacji pracy – zachowanie niezbędnego minimum ochrony - pisze w komunikacie dr Janusz Rowiński.
Sprawdź także: Zasiłek opiekuńczy z KRUS przedłużony. Zobacz, komu przysługuje
Niebezpieczeństwo w sektorze rolniczym wynika przede wszystkim z braku pracowników sezonowych. Z uwagi na zamknięte granice imigranci, którzy zazwyczaj wykonywali ten rodzaj pracy w Polsce w tym roku nie przyjadą. Dodatkowo rolnicy muszą zmierzyć się także z trwającą już suszą, która będzie miała gigantyczne przełożenie na poziom upraw, a w konsekwencji na ceny w sklepach.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj