Roman Giertych, chociaż ciągle obecny w życiu publicznym, od dawna nie zajmuje się polityką. Zamiast tego skupił się na karierze prawniczej.
- Jest rok 2006. Giertych zostaje wicepremierem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (66 l.). Dostaje 14 tys. zł pensji, luksusowy samochód z ochroną BOR, i przestronny gabinet i sekretarkę. Wydawałoby się, że jest to szczyt, na który od dawna chciał się wspiąć. Kiedy rok później rząd PiS-Samoobrona-LPR upada, Giertych wraca do zawodu adwokata i otwiera w centrum Warszawy kancelarię - opisywał Super Express.
Chociaż jego dokładne zarobki nie są znane, można śmiało założyć, że w wyuczonym zawodzie nie narzeka na biedę i może liczyć na pieniądze znacznie większe niż jego koledzy, którzy zostali w polityce. Według danych sprzed kilku lat, jeden rok wystarczył, żeby jego kancelaria adwokacka zarobiła ponad 3 mln zł. Interes Giertycha szybko okazał się strzałem w dziesiątkę. Po ośmiu latach działalności kancelaria byłego wicepremiera (spółka komandytowo-akcyjna) w 2013 roku miała 5,19 mln zł przychodu i 3,49 mln zł zysku na czysto.
ZOBACZ TEŻ: Roman Giertych postawił sobie pałac ZDJĘCIA
Według portalu Natemat.pl były wicepremier prowadził wtedy w sumie trzy firmy, a profity czerpał również z indywidualnej działalności gospodarczej. Budzący zazdrość majątek Giertycha przestaje więc dziwić. Były minister edukacji mieszka w luksusowym, wartym około 4 milionów złotych pałacu w podwarszawskim Józefowie, wozi się wypasioną limuzyną i bywa na najlepszych imprezach w stolicy.
Ogromny dom Giertycha kosztował - bagatela! - około 4 milionów złotych. Dom ma aż 800 metrów kwadratowych powierzchni. Oprócz salonów i sypialni w podwarszawskim pałacu byłego wicepremiera są sala bilardowa i kryty basen!