– W sytuacji zagrożenia liczy się każda minuta. PZU GO pozwala zyskać cenny czas, momentalnie alarmując o wypadku służby ratunkowe. Sprawdził się już w praktyce, wzywając pomoc do nieprzytomnych ofiar wypadków drogowych. Jest przykładem na to, jak rozwijane w PZU nowoczesne technologie służą ratowaniu ludzkiego zdrowia i życia – mówi Elżbieta Häuser – Schöneich, członek zarządu PZU.
PZU GO to niewielkie elektroniczne urządzenie, które wygląda jak naklejka przyklejona na przednią szybę samochodu. Poprzez Bluetooth łączy się z aplikacją PZU GO w smartfonie. Gdy wyczuje duże przeciążenie, które może świadczyć o wypadku, w ciągu sekundy alarmuje centrum operacyjne PZU przekazując jednocześnie informację o lokalizacji auta.
– Konsultant PZU natychmiast telefonuje do klienta, by sprawdzić, czy potrzebna jest pomoc, a gdy ten nie odbiera i nie reaguje na wysyłane SMS-y, wzywa służby ratunkowe. Informacja o wykryciu wypadku trafia do PZU już kilka sekund po samym zdarzeniu. Eksperci podkreślają, że automatyczne powiadamianie o wypadku może skrócić czas reakcji nawet o 40 proc., gdy do zdarzenia dojdzie w terenie zabudowanym i o 50 proc., gdy do zdarzenia dojdzie na obszarze wiejskim – mówi Paweł Lewandowski, Dyrektor ds. Analiz i Wsparcia Narzędziowego z PZU.
Na polskich drogach średnio co kwadrans dochodzi do wypadku. Co trzy godziny ktoś w nim ginie. – Każda inicjatywa, która może przyczynić się do uratowania ludzkiego życia jest bez wątpienia cenna. Ma to istotne znaczenie przede wszystkim poza obszarem zabudowanym, gdzie bez wiedzy o zdarzeniu – z racji braku świadków i braku możliwości wezwania ratowników – pomoc lekarska może przybyć zbyt późno. Pomimo faktu, iż takich wypadków jest zdecydowanie mniej, niż na obszarze zabudowanym, ich skutki są znacznie poważniejsze. W nowo homologowanych samochodach tego rodzaju rozwiązania są już stosowane fabrycznie, a zgłoszenia takie wpływają do służb ratunkowych – wyjaśnia komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.