nowe  prawo pracy  w niedziele  i święta

i

Autor: Nomad_Soul Za pracę w niedzielę przysługuje dzień wolny

Czy PiS skróci nam urlop? Rząd szykuje rewolucję w prawie pracy

2017-10-04 17:56

Rząd szykuje rewolucyjne zmiany w kwestii urlopów. Zgodne z założeniami projektu, nad którym pracuje Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, wolne dni trzeba będzie wykorzystać w ciągu danego roku, w przeciwnym razie przepadną. Inna propozycja zakłada, że liczba dni wolnych od pracy ma być elastyczna, a szef będzie mógł skrócić urlop przełożonego. Do tego podczas urlopu ma obowiązywać zakaz pracy. Czy PiS zabierze nam dni wolne i pozbawi dodatkowego źródła utrzymania?

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy przygotowuje projekt, który w ciągu pół roku może radykalnie zmienić nasze prawa do urlopu. Nie wszystkie zmiany są korzystne dla pracowników, a niektóre wręcz godzą w naszą wolność. Przykładowo, komisja chce zakazać pracownikom na urlopie pracy dla innych firm. Ponadto nie będzie można gromadzić dni wolnych po to, aby wykorzystać je w następnym roku, np. podczas dłuższego wyjazdu. Wiceminister Marcin Zieleniecki, a od połowy września również przewodniczący komisji, podzielił się z „Dziennikiem Gazetą Prawną" wiedzą na temat planowanych zmian w Kodeksie pracy.

Koniec z „chomikowaniem" wolnego
Po pierwsze, rząd chce, aby przysługujące dni wolne nie przechodziły na następny rok. Trzeba będzie je wykorzystać w ciągu 365 dni. Marcin Zieleniecki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej powiedział w wywiadzie dla „DGP", że to zmiana korzystna dla pracowników. Jak przekonuje, będą mieli szansę odpocząć w danym roku. Obecnie zdarza się, że pracownicy, którzy nie wzięli obowiązkowego, dwutygodniowego urlopu, są wysyłani na przypusowe wakacje pod koniec roku. Czy ten proceder utrzyma się po zmianach? Trudno powiedzieć.

Według Piotra Szumlewicza, eksperta i doradcy OPZZ, redaktora „Bez Dogmatu", należałoby raczej uregulować kwestię czasu, w jakim można wziąć wolne. Wielu pracodawców stawia bowiem ograniczenia w tym zakresie.

Elastyczna pula dni wolnych
Jednak prawdziwa rewolucja ma dotyczyć liczby dni przysługującego urlopu. Pracodawca będzie mógł za zgodą pracownika wydłużyć lub skrócić przysługujący ustawowo, 26-dniowy urlop. Szefowie mogą nadużywać nowych przepisów, np. redukować liczbę dni wolnych do 20 w ciągu roku. Pomysł spotkał się z negatywnym przyjęciem OPZZ.

- Jako OPZZ mamy konkretne propozycje w kwestii urlopów. Postulujemy ich wydłużenie do 32 dni. Pracodawcy w odpowiedzi oczywiście chcą ich skrócenia. Rządowa propozycja, wymagająca od pracownika negocjacji dni wolnych z pracodawcą, stawia go w słabszej pozycji – powiedział money.pl Piotr Szumlewicz. – Jeśli chcemy uelastyczniać długość urlopu, to długość 26 dni, jak obecnie stanowi Kodeks Pracy, czy proponowanych przez nas 32 dni, powinno się traktować jako podstawową, minimalną – podkreślił felietonista „DGP". Jego zdaniem pracodawcy będą bardziej skorzy do skracania, a nie wydłużania urlopów. Inną opinię ma ekspertka Pracodawców PR, według której o ewentualnym wydłużeniu urlopów będą decydować układy zbiorowe.

Zakaz pracy na urlopie
Kolejne novum ma stanowić zakaz pracy na urlopie. Przepisy te pozbawiłyby możliwości pracy osoby, które brały wolne, aby dorabiać w innej firmie. Rząd chce w ten sposób zmusić Polaków do wypoczynku. Sceptycy zastanawiają się, w jaki sposób władze zamierzają sprawdzać, czy urlopowicze faktycznie wypoczywają. „Nie wyobrażam sobie wysyłania kontrolerów ZUS, żeby sprawdzić, czy pracownik na urlopie przypadkiem nie remontuje mieszkania" – pisze prawnik Tomasz Laba na „Bezprawniku".

Ograniczenie uznaniowych składników pensji
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy chce także uregulować kwestię uznaniowych składników pensji. Obecnie pracodawcy mają dużą dowolność w tym zakresie. Po zmianach to powinno się zmienić. Kodeks pracy mówiłby, jaki procent pensji może stanowić część uznaniowa, zależna od pracodawcy.

Koniec z dyskryminacją absolwentów
Niektóre zmiany mogą ucieszyć studentów. Absolwenci mają zyskać prawo do 26 dni urlopu. Dotychczas świeżo upieczeni pracownicy przez pierwsze dwa lata pracy mieli zagwarantowanych tylko 20 dni urlopu. Ta dysproporcja zostałaby zniwelowana tak, aby wszystkim przysługiwało 26 dni. Przynajmniej w teorii, bo szefowi, który prosi pracownika o skrócenie urlopu, czasem trudno jest odmówić.

Zobacz też: Oxfam: kobiety będą zarabiać tyle, co mężczyźni. Tylko, że za 166 lat!

Przeczytaj także: TYLKO U NAS: Co motywuje pracowników do pracy? [QUIZ]

Polecamy: Bezpieczeństwo w pracy tymczasowej. Obowiązki pracodawcy

Źródło: wiadomosci.radiozet.pl, money.pl, twitter.com, bezprawnik.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze