Na czym polega bezprawie umów śmieciowych?
Można wykonywać realnie umowę o pracę, która oficjalnie jest umową cywilnoprawną (umowa zlecenie albo umowa o dzieło). To wyłącza ochronę zatrudnionych przewidzianą w Kodeksie pracy pomimo że prawo tego zabrania, pod sankcją 30 tys. grzywny. Zgodnie z art. 22. Kodeksu pracy:
Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem (…) Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1.
Treść tego przepisu jasno wskazuje, że umowa o pracę to obowiązek pracodawcy, a nie gest dobrej woli. Co więcej, za złamanie prawa w tym zakresie przewidziano grzywnę do 30 tys. zł (art. 281 Kodeksu pracy).
Jest to jednak przykład prawa, które ładnie wygląda na papierze, a w praktyce jest fikcją. Zatrudnianie na umowę śmieciową zamiast na umowę o pracę to bezprawny standard.
Inspekcja pracy zamieni umowy śmieciowe na etat?
- inspektorzy nie palą się do wytaczania powództw, by ustalić występowanie stosunku pracy. Po reformie będą wydawać decyzje administracyjne, od których będzie przysługiwało odwołanie. Finalna wersja projektu ustawy zależeć będzie od tego, co zostanie wynegocjowane z Brukselą – podaje money.pl, powołując się na własne źródła.
Wspomniana planowana reforma zakłada znaczne uproszczenie urzędowej zamiany umowy śmieciowej na etat. Jednak to również może pozostać na papierze.
- W Państwowej Inspekcji Pracy pracuje ok. 1,5 tys. inspektorów, w zeszłym roku złożyli zaledwie 52 pozwy o ustalenie stosunku pracy. Aby reforma miała sens, trzeba podwoić liczbę inspektorów, do tego spora część z nich powinna być naprawdę wyspecjalizowana w prawie pracy, by potem ich samodzielne decyzje o przekształceniu umów ostały się potem w sądach – podaje money.pl, powołując się na własne źródła.
Pozostaje mieć nadzieję, że zapowiedzi rządu nie są rzucaniem słów na wiatr, a masowe bezprawie na umowie śmieciowej zostanie w końcu ukrócone.