Projekt stworzony w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, który ma uderzyć w Ubera, wyglądał jak napisany pod dyktando korporacji taksówkowych. Liberalizuje przepisy dla licencjonowanych przewoźników oraz wprowadza możliwość blokady funkcjonowania podmiotów, takich jak np. Uber. Rykoszetem dostałyby również m.in. aplikacje Janosik czy BlaBlaCar. Jeden z punktów nowelizacji dotyczył rozszerzenia kompetencji Głównego Inspektora Transportu Drogowego.
Zobacz również: Uber wycofuje się z kolejnego kraju
Resort w trakcie prac nad dokumentów zapytał też o opinię Urząd Komunikacji Elektronicznej. Odpowiedź, którą otrzyma, może być druzgocąca. Z przesłanego money.pl oświadczenia wynika bowiem, że pomysł blokowania wybranych numerów telefonów czy aplikacji jest niewykonalny.
- Projektowane rozwiązanie, polegające na blokowaniu przez prezesa UKE programów komputerowych, numerów telefonów, aplikacji mobilnych (jak Uber), jest technicznie niewykonalne. Nie ma technicznej możliwości blokowania instalowanych na urządzeniach użytkowników aplikacji i programów, treści przekazywanych w sieciach przedsiębiorców telekomunikacyjnych, jak również numerów telefonów abonentów danego przedsiębiorcy – napisał w odpowiedzi na pytania money.pl Martin Stysiak, rzecznik UKE.
Źródło: Money.pl