Fuzja PGNiG i Orlenu jest coraz bliżej. UOKiK po przeanalizowaniu sytuacji wyraził warunkową zgodę na połączenie przedsiębiorstw, które w praktyce oznacza powstanie w Polsce nowego, potężnego podmiotu, który ma zapewnić nam energetyczną niezależność i bezpieczeństwo.
- To niezwykle ważny proces, właśnie ze względu na bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz dostęp Polaków do produktów energetycznych, paliw, gazów i prądu po cenach, które będą gwarantowały najbardziej korzystne z możliwych cen. Oczywiście trudno przy tak wysokich wzrostach cen surowców energetycznych mówić o zadowoleniu konsumentów - stwierdził w rozmowie z Super Biznesem Jacek Sasin, wicepremier, minister aktywów państwowych.
Zdaniem Sasina, fuzja zapewni polskiemu multi-przedsiębiorstwu dostęp do nowych rynków. Duży koncern będzie podmiotem, który łatwiej będzie mógł pozyskiwać surowce z kierunków innych niż Rosja, do tego po bardziej korzystnych cenach, dzięki zakupom większych wolumenów.
- My chcemy odejść całkowicie od dostaw surowców energetycznych z Rosji. Jeśli chodzi o gaz, to do jesieni będziemy przygotowani do tego infrastrukturalnie. Jeśli chodzi o ropę naftowa, to jesteśmy na takim etapie zawierania kontraktów z innymi dostawcami, że możemy powiedzieć, że Polska jest już uniezależniona od surowca z Rosji. Spółki skarbu państwa od dłuższego czasu nie sprowadzają węgla z Rosji - powiedział Sasin.
Minister dodał, że transformacja energetyczna bez odpowiednich środków przebiegłaby z udziałem zagranicznych podmiotów. W takim scenariuszu stracilibyśmy polską kontrolę nad dużą częścią energetyki. Duży koncern, generujący rocznie ponad 20 mld zł czystego zysku, będzie mógł inwestować w transformacje energetyczną oraz zapewni, że ta pozostanie pod kontrolą rodzimych podmiotów.
- Na pewno już wiemy i to jest jasne, że będzie przedłużona. Myślę, że dzisiaj możemy dać komunikat, że do momentu kiedy ta cena surowców energetycznych będzie tak wysoka, to będziemy chcieli ograniczać te dodatkowe elementy cenotwórcze, jak podatki, akcyza czy VAT. Ten wzrost cen surowców jest znacznie wyższy niż obciążenia, które możemy zdjąć. Chcemy chociaż w pewnej części ulżyć obywatelom. To jest trudna decyzja, ponieważ mówimy o poważnym ubytku w budżecie państwa - wytłumaczył minister.