To nie są dobre wiadomości dla emerytów w Polsce. Rząd i ZUS przyznają, że świadczenia emerytalne będą coraz niższe. Dzisiaj przeciętna emerytura stanowi 56 proc. średniego wynagrodzenia, ale już niebawem będzie to tylko 25 proc. Wydolność systemu emerytalnego w Polsce z najlepszej w historii spadła w I poł. 2020 r. do najgorszej od czterech lat. Uwagę na to zwróciła prezes ZUS Gertruda Uścińska i poradziła, aby Polacy zaczęli poważnie myśleć o dodatkowych źródłach zabezpieczenia.
- Według prognoz w 2059 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadało 76 osób w wieku poprodukcyjnym; w 2080 r. – 69 osób. We wcześniejszych prognozach, przyjętych od 2036 r., na jedną osobę w wieku poprodukcyjnym będą przypadały mniej niż dwie osoby w wieku produkcyjnym - powiedziała prezes ZUS Gertruda Uścińska podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
ZOBACZ TEŻ: Nowe prawo budowlane. Instalacje fotowoltaiczne bezpieczniejsze, ale DROGIE!
Znów więc pojawia się pomysł wprowadzenia równego świadczenia emerytalnego dla wszystkich, czyli emerytura obywatelska. To pomysł, który bazuje na wypłacie świadczenia w równej wysokości bez względu na staż pracy. Według wstępnych ustaleń wartość emerytury obywatelskiej miałaby wynosić między 1,1 tys. a 1,5 tys. zł. Szczególnym zwolennikiem takiego rozwiązania jest Jarosław Gowin. Niestety, dużym problemem jest finansowanie takich emerytur, do których początkowo trzeba by dopłacać. Wdrożenie emerytury obywatelskiej oznaczałoby konieczność obniżenia składek, a jednocześnie większe środki na finansowanie świadczeń. Stąd pomysł PiS-u, by oskładkować wszystkie umowy zlecenie, co powinno dać nawet spore pieniądze. Od 2021 r. w pełni mają być oskładkowane umowy-zlecenia, analogicznie to samo może stać się z umowami o dzieło.
SPRAWDŹ TAKŻE: Pensje w górę, zatrudnienie w dół! Oto najnowsze dane GUS-u