Hubert Biskupski: Panie ministrze, kilka dni temu premier mówiąc o realizacji zeszłorocznego budżetu nie krył zadowolenia. Dochody wyższe od zaplanowanych o ponad 10 mld zł. Deficyt znacząco niższy od założonego. Opozycja mówi jednak, że to wszystko fikcja i kreatywna księgowość, bo dużą część wydatków ukryliście poza budżetem. Jaka jest prawdziwa sytuacja finansowa Polski?
Artur Soboń, wiceminister finansów: Nie jest to oczywiście sytuacja doskonała jeśli chodzi o budżet państwa i wydatki publiczne, bo jesteśmy w okresie spowolnienia gospodarczego i ogromnych turbulencji wynikających z wojny na Ukrainie. Miniony rok nie był rokiem łatwym. Tym bardziej cieszy ten niski deficyt jaki osiągnęliśmy – 12 mld zł. To było zaskoczenie dla wielu ekonomistów. Nie jest prawdą, że cokolwiek ukrywamy poza budżetem. I o tym wyraźnie mówił premier wskazując na potrzebę konsolidacji wydatków publicznych i wskazując na deficyt całego sektora, który w latach 2022-2023 będzie się kształtował na poziomie 3,5 proc. w stosunku do PKB. To jest nie tylko bezpieczny poziom z punktu widzenia finansów publicznych ale też dużo niższy poziom, niż w innych państwach Unii Europejskiej.
Jeżeli spojrzymy na dochody z poszczególnych podatków w szacunkowym wykonaniu budżetu państwa za miniony rok to zobaczymy, że wpływy z tytułu VAT były wyższe o 7 proc. rok do roku, czyli o 15 mld zł. Rząd jest beneficjentem wysokiej inflacji?
Nigdy nie ukrywałem, że inflacja ma swoje skutki fiskalne. I to skutki po obu stronach. W związku z wprowadzonymi przez rząd tarczami do budżetu wpłynęło o 35 mld zł mniej. Do tego uruchomiliśmy daleko idące preferencje podatkowe, co też oznaczało ubytki budżetowe. Natomiast to, co wyraźnie "wybiło" to wpływy z CIT. I to bardzo dobra informacja.
Dlaczego?
Bo to świadczy o dobrej kondycji gospodarki. Dobrej kondycji dużych firm, bo to one płacą w Polsce trzy czwarte całego podatku CIT. To świadczy o tym, że duże firmy się w Polsce rozwijają i inwestują. To także dowód na uszczelnienie systemu podatkowego. W czasie 8 lat rządów PO-PSL podatek CIT wzrósł o 0,7 mld zł, a w ciągu 8 lat naszych rządów aż o 62 mld zł. I tego nie da się wytłumaczyć inflacją czy dobrą koniunkturą. My doprowadziliśmy do tego, że duże firmy nie tylko się rozwijają, ale też płacą podatki.
Po styczniu mamy nadwyżkę budżetową wynoszącą 11 mld zł. A jaki będzie stan budżetu po 31 grudnia?
Z całą pewnością to będzie deficyt wyższy, niż w 2022 roku. Całego sektora finansów zapewne też będzie wyższy.
A jaką będziemy mieli inflację?
W budżecie zapisaliśmy średnioroczną inflację na poziomie 9,8 proc. Ale jestem przekonany, że po spowolnieniu gospodarczym nasza gospodarka wróci na tory szybkiego wzrostu i inflacja spadnie do celu inflacyjnego, czyli 2,5 proc. Polska gospodarka jest zdrowa, ma zdrowe fundamenty, zdrowe regulacje oraz kreatywnych i ambitnych przedsiębiorców. Nie hamujemy inwestycji publicznych, które w tym roku osiągną 6,2 proc. w relacji do PKB, i to będzie najlepszy wynik od dawna. 16,5 mln pracowników na rynku pracy, to też od dawna nie notowany wskaźnik. To nie tylko niskie bezrobocie, ale też wysoka aktywność Polaków na rynku pracy. To wszystko sprawia, że mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że tak jak zaimportowaliśmy sobie z zewnątrz inflację, tak zaimportujemy sobie te czynniki, które sprawią, że inflacja będzie coraz mniejsza. I to znacznie szybciej, niż się spodziewaliśmy tego jeszcze niedawno.
Będziemy mieć w tym roku recesję, czy jednak miękkie lądowanie?
Oczywiście spowolnienie jest widoczne, zarówno w gospodarce, jak i w naszych wynikach budżetowych za styczeń. Ale dwie rzeczy, które wieszczyli nasi krytycy się nie wydarzą: nie będzie ani 20 proc. inflacji, ani recesji.
Ile osób złożyło już swoje deklaracje podatkowe?
Około 6 milionów.
A ile spośród tych osób otrzymało, bądź otrzyma zwrot podatku?
Około 2,5 mln podatników na kwotę 4 mld zł. Spodziewamy się, że całkowity zwrot podatku przekroczy 18 mld zł, bo musimy pamiętać o ponad 7 mld zł ekstra dopłaty wynikającej z obniżki podatków, która została w części skonsumowana w zaliczkach w drugiej połowie roku, a w części będzie skonsumowana w zeznaniu rocznym. Więc to będzie rekordowy zwrot.
A w sumie ile osób otrzyma zwrot podatku?
Zdecydowanie większość podatników. Tylko około 1-1,2 mln podatników będzie miało dopłaty.
Oczywiście fajnie dostać w marcu, czy kwietniu 1000-1500 zł zwrotu. Ale czy to trochę nie świadczy o tym, że ta zaliczka była źle pobrana? Bo jak tak na zimno na to spojrzymy, to jednak państwo tymi naszymi pieniędzmi przez jakiś czas obracało.
Do połowy minionego roku mieliśmy dualizm zaliczkowy i część podatków mogła zostać pobrana w nieproporcjonalnym stosunku do naszego zobowiązania podatkowego.
Ci, którzy będą musieli dopłacić do podatku z pewnością się nie ucieszą.
Po pierwsze, tych dopłat będzie i tak mniej niż zwykle, bo dotychczas dopłacać musiało ok. 2 mln podatników. Po drugie, nawet jeśli jest dopłata, proszę pamiętać, że to nie oznacza, że zapłaciliśmy więcej podatku, niż przed rokiem. Warto to sobie samemu sprawdzić na stronie podatki.gov.pl. Tam zainstalowaliśmy naprawdę dobry kalkulator podatkowy, który pozwala porównywać nasze zobowiązania podatkowe za 2021 roku w stosunku do tych z 2022 roku. Błyskawicznie można sprawdzić, czy jesteśmy beneficjentami tych zmian, które zostały przeprowadzone.
W zeszłym roku 13. emerytury były zwolnione z podatku. W tym roku również będą?
Nie. To było rozwiązanie jednorazowe wynikające z komplikacji związanej z zaliczkami, jaka powstała po zmianach podatkowych. Trzeba uczciwie powiedzieć, że przy tak wysokiej kwocie wolnej - 30 tys. zł, a rok wcześniej było tylko nieco ponad 3 tys. zł, dla dużej części emerytów trzynastka w praktyce będzie nieopodatkowana.
Czy resort finansów bierze udział w pracach nad 14 emeryturą?
W takim zakresie, w jakim resort finansów jest właściwy, bo jest to zadanie ZUS i ministerstwa rodziny.
Czy już wiadomo, jak wysoki będzie próg dochodowy przy czternastce?
To kompetencja resortu ministerstwa rodziny i nie chciałbym w nią wkraczać.
Czy resort rodziny zwrócił się do państwa o wyliczenia kosztów 14. emerytury, gdyby próg dochodowy został podniesiony z 2900 zł do np. 3000-3100 zł.
Nasz departament polityki ekonomicznej potrafi oszacować wszelkie warianty, niezależnie od tego, który ostatecznie zostanie wybrany.
A są w budżecie pieniądze na podniesienie tego progu?
Chcemy aby 14. emerytura została na stałe wpisana do systemu, bo uważamy, że to jest dobra odpowiedź na trudną sytuację. My jesteśmy tym rządem, który wbrew radom liberałów, żeby nie pomagać, bo jak jest wysoka inflacja, to kosztem Polaków można ją obniżyć, pomaga. Uważamy, że tam gdzie pomoc państwa jest potrzebna, np. obniżka podatków, wysoka waloryzacja, trzynastka, czternastka, pomoc dla kredytobiorców, zamrożenie cen gazu, prądu, dodatki do węgla, to tam ta pomoc powinna być zachowana. Należy wspierać tych, którzy najbardziej odczuwają skutek inflacji, a bez wątpienia są nimi emeryci. i na to pieniądze będą.
Czy są w budżecie środki na 15. emeryturę i czy są takie plany, żeby ją w tym roku wypłacić.
Nie, takich planów nie ma.
Premier zapowiedział konsolidację finansów publicznych. W jaki sposób ma ona przebiec?
Wypracowujemy odpowiednie rozwiązanie. W pierwszej kolejności chodzi nam o konsolidację potrzeb pożyczkowych państwa, aby uzyskiwać najniższy koszt obsługi zadłużenia naszego państwa.