Boże Ciało procesja

i

Autor: Marcin Smulczyński Boże Ciało procesja

Skąd się wzięło Boże Ciało? Czy parafia potrzebuje zgody na procesję?

2018-05-31 7:36

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – to oficjalna nazwa przypadającego dziś (31 maja) święta Bożego Ciała. Wydaje się, że mało osób wie, że święto to ma odniesienie do Wielkiego Czwartku, kiedy, według katolików, Jezus Chrystus przemienił chleb w swoje ciało, a wino w krew. Skąd się wzięła uroczystość Bożego Ciała? Czy parafie potrzebują zgody na organizowanie procesji?

Święto Bożego Ciała przypada zawsze w czwartek, sześćdziesiąt dni po Wielkanocy. I, jako że Wielkanoc jest świętem ruchomym, podobnie jest z Bożym Ciałem. W 2018 r. uroczystość ta przypada 31 czerwca. Skąd w ogóle się wzięła? Święto Bożego Ciała ma bardzo długi, sięgający XIII w., rodowód. O szczególne upamiętnienie Ciała i Krwi Chrystusa walczyła św. Julianna z Cornillon pochodząca z terenów dzisiejszej Belgii. Jak twierdziła, doznała objawienia, w którym ujrzała jasno świecący Księżyc, przez którego tarczę przebiegała ciemna rysa. Ponoć to sam Pan Bóg pomógł jej zrozumieć tę wizję – Księżyc miał symbolizować jasne życie Kościoła, a ciemna rysa… brak święta Bożego Ciała!

Kierowany wizją miejscowy biskup zarządził obchody Bożego Ciała, a cały Kościół świętuje Boże Ciało od 1264 r., kiedy ustanowił je papież Urban IV. Na jego decyzję miał też wpływ tzw. cud eucharystyczny, który przydarzył się jednemu z włoskich księży, który wątpił w przemianę chleba w Ciało Chrystusa. Hostia, którą trzymał, zaczęła krwawić! Dla papieża był to dowód, że Bóg faktycznie pragnie święta Bożego Ciała. „Chociaż Eucharystia sprawowana jest uroczyście codziennie, uważamy za słuszne, aby przynajmniej raz w roku upamiętniana była ze szczególną czcią i bardziej uroczyście” - tak Urban IV uzasadniał swoją decyzję.

Po raz pierwszy w Polsce Boże Ciało było obchodzone w 1320 r. Zwyczaj organizowania procesji w dniu Bożego Ciała pochodzi zaś od tradycji zabierania w podróż Eucharystii, co miało chronić przed niebezpieczeństwem w drodze. W średniowieczu pochód z Chrystusem przez ulice miast łączono z modlitwą o dobrą pogodę. Przez wieki procesje stały się jednak tożsame z publicznym wyznaniem wiary i wyjściem Chrystusa do ludzi. Skoro już przy procesjach jesteśmy – w Polsce zwyczaj ten wciąż jest żywy. Warto jednak sobie zadać pytanie, w jaki sposób parafie występują o pozwolenie na organizację procesji.

Według „Nowej Trybuny Opolskiej” jest z tym niemały problem, bo choć kościoły powinny, według porozumień konkordatowych, zgłaszać władzom gminy, na terenie której się znajdują, zarówno trasę i czas przejścia procesji, mało kto zawraca sobie tym głowę (wszystko zależy od tego, jak zinterpretujemy przepisy). Tak przynajmniej było w 2016 r. w Nysie, w której na 14 parafii obowiązku dopełniła połowa, mimo że do Bożego Ciała zostały tylko dwa dni. Jak mówił wiceburmistrz Nysy, „część parafii zgłasza procesje w ostatniej chwili, czasem na dzień przed uroczystościami” (według urzędników, aby gmina mogła dokonać uzgodnień z policją i zarządcami dróg, którymi będą przechodzić wierni, potrzeba przynajmniej dwóch, trzech miesięcy). Dlatego też władze miasta po raz pierwszy w historii rozesłały do parafii list z przypomnieniem o konieczności zgłaszania procesji, co wywołało oburzenie u części księży.

Co ciekawe, w różnych miastach regionu pojawiają się rozbieżne interpretacje przepisów. Np. władze Kędzierzyna-Koźla nie uważają za konieczne zgłaszania miastu procesji jako zgromadzenia, ale i tak nie ma takiej chęci ze strony parafii – zgłoszenia dokonała jedna na dziesięć. Z kolei w gminie Kamiennik nikt procesji nie zgłasza, a władze dogadują się z proboszczami, czy ci oczekują zabezpieczenia procesji ze strony straży pożarnej. A, jeśli wierni będą chcieli przeciąć np. drogę wojewódzką, ruch aut wstrzymują na chwilę strażacy.


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze