Mężczyzna mieszka z żoną i ich siedmiorgiem dzieci w dzielnicy Saltsjobaden, po sąsiedzku mieszka jego druga żona z czwórką, a obok trzecia z pięciorgiem. Za trzy mieszkania gmina Nacka zapłaciła prawie 14 mln koron (1,47 mln euro, czyli ponad 6 mln zł). Jak podaje "Puls Biznesu", lokale zostały przydzielone na dwa lata — tyle trwa program, podczas którego imigranci powinni nauczyć się języka szwedzkiego i znaleźć pracę.
Sprawdź koniecznie: Polska nie przyjmie uchodźców, ale zapłaci im fortunę zapomogi
Od 2016 r. gmina Nacka kupiła 94 mieszkania oraz przyjęła 339 imigrantów z prawem pobytu. Decyzja gminy wywołała w Szwecji dyskusję nad ustawodawstwem, które w praktyce wspiera zakazane prawem wielożeństwo. - Technicznie rzecz biorąc, gmina postąpiła zgodnie z prawem - napisał Per Gudmundson, publicysta „Svenska Dagbladet". I dodaje, że wykładnia prawna jest taka, że Szwecja akceptuje wielożeństwo zawarte w innym kraju.
Ponadto w Szwecji jest konsensus polityczny w sprawie wielkodusznej polityki azylowej, a gminy muszą zaspokajać potrzeby mieszkaniowe. Z rejestru urzędu skarbowego Skatteverket wynika, że w Szwecji jest ponad 300 przypadków wielożeństwa.
Źródło: "Rzeczpospolita"