Ministerstwo Edukacji Narodowej próbowało wyjaśnić skandaliczną wypowiedź wiceminister Michalak, podkreślając w jednym z serwisów społecznościowych, że zbierane są "dane o liczbie zatrudnionych nauczycieli do Systemu Informacji Oświatowej". Mają być one znane na przełomie października/listopada.
Sprawdź koniecznie: Nauczyciele na ulicach, a minister umywa ręce: "To nie ja jestem ich pracodawcą"
.@MarzenaMachalek w #Minęła8: nie wiemy, ilu nauczycieli zostało zwolnionych, nie mamy danych, ale mogę powiedzieć, ile będzie więcej etatów
— TVP Info (@tvp_info) 4 września 2017
Zdaniem największego związku zawodowego w oświacie - Związku Nauczycielstwa Polskiego, już teraz ze szkół zwolniono aż 9887 nauczycieli. To blisko dwa razy tyle co roczna średnia z ostatnich 10 lat. ZNP uruchomił na swojej stronie internetowej tzw. "Licznik zwolnień Zalewskiej", który na bieżąco ma pokazywać, ilu nauczycieli pada ofiarą reformy edukacji.
- Pod koniec maja Związek zbierał dane dotyczące ruchu kadrowego w oświacie. Z niepełnych danych, które spłynęły na razie z 12 województw (bez woj. lubelskiego, podkarpackiego, zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego), wynika, że reforma dotknie ponad 16,6 tys. nauczycieli w całym kraju. Najliczniejszą grupę stanowią pedagodzy, których czeka redukcja etatu: to ponad 10 300 tysięcy osób w całym kraju. W tej grupie jest ponad 1170 nauczycieli, którzy otrzymali informację o ograniczeniu etatu poniżej 1/2 wymiaru godzin - podał na swojej stronie Związek Nauczycielstwa Polskiego. Jak informuje ZNP, szkoły nie przedłużą umowy z ponad 3,6 tys. nauczycielami zatrudnionymi na czas określony. Do zwolnienia wytypowano ponad 2,6 tysięcy osób, czyli razem ponad 6 tysięcy osób.
Całkiem odmiennego zdania jest szefowa MEN. Minister Zalewska przekonuje, że nie tylko nauczyciele nie stracą pracy, ale powstaną w szkołach dodatkowe etaty. - Powstanie w tym roku dodatkowych 2 tys. nowych oddziałów, czyli nowych miejsc pracy, do których potrzebni są nauczyciele; to wynika z tego, że nie pozwalamy łączyć klas szóstych. Pojawia się dodatkowa godzina w siódmej klasie - to jest 1,1 tys. miejsc pracy, za dwa lata będzie to cztery godziny - 4,4 tys. nowych miejsc pracy. I kolejne 1,5-1,6 tys. dodatkowych oddziałów; to będzie skutkować nowymi miejscami pracy - zaznaczyła Zalewska.
Zobacz także: Pierwszy dzień szkoły: wyższe pensje dla nauczycieli
Czytaj również: Kto dostanie darmowy podręcznik?