– To najlepsze porozumienie, jakie byliśmy w stanie wynegocjować w tym momencie. Udało się je podpisać dzięki temu, że obie strony sporu – i my, i pracodawca – byliśmy gotowi do ustępstw i do kompromisu – podkreśla Piotr Rajman, przewodniczący „Solidarności”. w rybnickim szpitalu. Ważne jest, że 500 zł do podstawy dostaną ci, którzy nie zostali objęci podwyżkami wynegocjowanymi w ostatnich latach przez związki zawodowe z rządem. Związkowcy podpisali (3 czerwca) z dyrekcją porozumienie, w którym zobowiązali się, że do końca 2019 r. zawieszą spór zbiorowy.
W Rybniku sytuację kryzysową mają już raczej (z korzyścią dla pacjenta) za sobą. Kilkanaście kilometrów na południe, w Wodzisławiu Śląskim w tamtejszym szpitalu do apokalipsy może dojść w każdej chwili. Bo w nim nie chodzi o podwyżki wynagrodzeń, ale o przeżycie. Powiatowy Publicznego ZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim z siedzibą w Wodzisławiu Śląskim tonie w długach. Jest na minusie na 48 mln zł. 88 proc. tego, co wpływa na konto szpitala z NFZ, wydawane jest na płace. Brakuje lekarzy, pilnie trzeba zatrudnić 23 pielęgniarki. Na rydułtowskiej izbie przyjęć realizowane są tylko planowe przyjęcia, natomiast ostre tylko w Wodzisławiu Śl. Na dziś jedyny sposób na zmniejszenie kosztów, to ograniczenie udzielania świadczeń. Metoda to kontrowersyjna i z pewnością nie do zaakceptowania przez pacjentów. Nic dziwnego, że wypowiedzenie złożyła dyrektor szpitala. Wydaje się, że nad placówką wisi widmo likwidacji.