Tusk zapytany o to, czy dobrze by było, żeby poza Prokuraturą sprawę fuzji Orlenu z Lotosem wyjaśniła także komisja śledcza, odpowiedział: "Mnie nie zależy na tym, żeby Polskę +zaśledczyć+. (...) Tam chyba jest bardzo dużo materiału NIK-owskiego i tego materiału, który wynika z analiz służb specjalnych, więc może obędzie się bez komisji śledczej i może wystarczą działania te takie klasyczne, czyli Prokuratura i ujawnianie".
"Mi by bardzo zależało na tym, żeby ludzie naprawdę zobaczyli na tyle, na ile to jest możliwe, co tam się działo, nie tylko w Orlenie, ale w innych spółkach. Być może do tego nie jest potrzebna komisja śledcza, tylko z jednej strony Prokuratura, a z drugiej taki prosty, szybki audyt" - dodał premier.
Jak mówił, "z całą pewnością tak, jak w resortach trwają audyty, tak i w spółkach te audyty na pewno przyniosą bardzo dużo tej publicznej informacji, wtedy okaże się jasne, czy potrzebna jest komisja śledcza, czy nie".
Prokuratura Okręgowa w Płocku (Mazowieckie) wszczęła śledztwo, dotyczące połączenia Orlenu z Grupą Lotos. Chodzi m.in. o podejrzenie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Orlenu oraz inne osoby i wyrządzenia szkody nie mniejszej niż 4 mld zł.