Zygmunt Solorz-Żak, właściciel Polsatu, wciąż pozostaje niekwestionowanym liderem wśród inwestorów na naszej giełdzie. Wartość jego portfela giełdowego to aż 8,6 mld zł. To kwota imponująca, ale nie aż tak, jak jeszcze w 2014 r. W ciągu 12 miesięcy portfel giełdowy Solorza schudł aż o 1,3 mld zł! Jest to wynik 11-procentowej przeceny akcji Cyfrowego Polsatu.
ZOBACZ TEŻ: PiS chce rewolucji. O rodzaju zatrudnienia będzie decydował inspektor pracy!
Na drugim miejscu wśród giełdowych krezusów jest Michał Sołowow, znany rajdowiec i biznesmen, którego głównym pakietem akcji są udziały w firmie chemicznej Synthos. Sołowow ma obecnie giełdowy majątek wart 4,2 mld zł - w 2015 r. stracił 1,6 mld zł. Zaznaczyć jednak należy, że spadek ten to w dużej mierze efekt sprzedaży akcji firmy deweloperskiej Echo Investment, za co do kieszeni biznesmena trafiło miliard zł!
Skąd spadki?
Z kolei aż o 21 proc., czyli 800 mln zł, stopniał w 2015 r. portfel Leszka Czarneckiego, akcjonariusza spółek z grupy Getin. Portfel giełdowy biznesmena wart jest teraz 3,1 mld zł. Wynik byłby jeszcze gorszy, ale uratował go udany debiut giełdowy Idea Banku. W odróżnieniu od pierwszej trójki najbogatszych inwestorów, znajdujący się na 4. miejscu Sebastian Kulczyk zanotował w swoim portfelu giełdowym wzrost, wynoszący 800 mln zł, co daje jego akcjom wartość 3 mld zł. Tak dobry wynik to rezultat wzrostu cen akcji Ciechu.
ZOBACZ TEŻ: Obywatele pozwą Ministerstwo Pracy i ZUS!
Z czego biorą się duże giełdowe spadki? Zdaniem „Rzeczpospolitej”, mimo wzrostu PKB i solidnych fundamentów firm na sytuację giełdową mają wpływ decyzje polityków, jak na przykład obciążenie sektora finansowego dodatkowymi podatkami, wątpliwe ekonomicznie inwestycje w kopalnie czy marginalizacja OFE. To wszystko nie wzbudza w inwestorach optymizmu.