Przeciętne oprocentowanie nowych kredytów mieszkaniowych wzrosło z około 2,9 proc. do 3,3 proc., a skutkiem tego są wyższe raty kredytów mieszkaniowych o około 4-5 proc. Zwiększenie oprocentowania kredytów ma również wpływ na zdolność kredytową, która stopniała w tym momencie o o około 25-35 tys. zł. dla trzyosobowej rodziny zarabiającej średnią krajową.
ZOBACZ: Budżet 2022. Emerytury bez podatku. Waloryzacja rent i emerytur. Ile dostaniesz?
Podwyżka stóp przełożyła się na wzrost stawi WIBOR, która jest elementem oprocentowania większości kredytów w Polsce. Najpopularniejsza stawka WIBOR – ta trzymiesięczna - jeszcze przed ogłoszeniem październikowej decyzji RPP, była notowana na poziomie 0,25 proc., a 13 października było to już 0,68 proc. - tłumaczy Turek.
"Przykładowa rodzina" na największy kredyt w wysokości od 750 do prawie 800 tys. zł. mogłaby liczyć w ING, Millennium, BOŚ czy BNP Paribas. Najniższą zdolność kredytową zadeklarowały PKO BP i Alior, które byłyby skłonne pożyczyć około 640 - 670 tys. zł.
- W efekcie mamy do czynienia z rosnącym rozdźwiękiem pomiędzy deklaracjami przewodniczącego RPP i oczekiwaniami rynku. Te drugie sugerują, że w listopadzie zobaczymy już kolejny ruch stóp procentowych w górę. Prezes NBP twierdzi natomiast, że na kolejne ruchy będziemy musieli trochę poczekać, aby Rada mogła ocenić wpływ październikowej podwyżki na gospodarkę - uważa Turek z HRE Investment.
Zdaniem analityka, niezależnie od tego jak często RPP będzie podnosić stopy procentowe, to zarówno rynek, jak i liczni ekonomiści sugerują, że podwyżki nie powinny być zbyt gwałtowne, a dopiero za 1-2 lata dojdziemy do poziomu stóp procentowych sprzed epidemii. Wskazał, że docelowo – czyli w perspektywie kilku lat - podstawowa stopa powinna dotrzeć w okolice 2-2,5 proc. (z obecnych 0,5 proc.) i w tej okolicy powinna już pozostać przez dłuższy czas.
Jest to bardzo ważna informacja, bo realizacja takiego scenariusza oznacza, że z dzisiejszego otoczenia ultra-niskich stóp procentowych dążymy do środowiska niskich stóp procentowych. Wciąż więc kredyty nie powinny być nadmiernie drogie, a z drugiej strony lokaty w dającej się przewidzieć przyszłości nie pozwolą nam uchronić oszczędności przed inflacją - podsumował Turek.