2 sierpnia Maciej Łopiński – sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, Adam Glapiński – prezes Narodowego Banku Polskiego, Przemysław Bryksa – zastępca dyrektora w Kancelarii Prezydenta oraz mecenas Barbara Garlacz przedstawili założenia projektu ustawy o zasadach zwrotu niektórych należności wynikających z umów kredytu i pożyczki. Ustawa ma pomóc kredytobiorcom, którzy zadłużyli się w obcej walucie oraz instytucjom finansowym rozwiązać kwestię zwrotu nienależnie pobranych spreadów na drodze ugodowej, bez procesów sądowych. Z założenia każdy poszkodowany klient powinien w ciągu 6 miesięcy od wejścia ustawy w życie złożyć do banku wniosek o wyliczenie wysokości spreadów.
Jeżeli okaże się, że bank przyjął spread po kursie różniącym się ponad 0,5 proc. od kursu kupna/sprzedaży waluty NBP, kredytobiorca będzie mógł złożyć w banku kolejny wniosek – o zwrot nienależnie pobranego spredu. Klient (lub były klient) instytucji będzie miał 12 miesięcy od wydania decyzji przez bank na przedłożenie odpowiedniego formularza. W sytuacji, gdy wyliczenia banku okażą się niekorzystne dla klienta, kredytobiorca będzie mógł zwrócić się o pomoc do Rzecznika Finansowego. W ramach rekompensaty banki nie tylko mają zwrócić klientom spready, ale także niesłusznie naliczone odsetki w wysokości jednej drugiej odsetek ustawowych.
Przeczytaj również: Ustawa frankowa. Odpowiadamy na 5 najczęściej zadawanych pytań
- Mimo różnych głosów w tej sprawie, wprowadziliśmy do projektu odsetki, które będą należne konsumentom od tych kwot, które zostały wyliczone, zarówno przy wypłacie kredytu, jak i spłacie rat, w tym prowizji i opłat związanych z kredytem. Przyjęliśmy odsetki w wysokości jednej drugiej odsetek ustawowych jako rekompensatę za spadek wartości pieniądza w czasie, jak również jako rekompensatę za utracone korzyści klienta. Połowa odsetek ustawowych w naszym rozumieniu jest to w przybliżeniu poziom bezpiecznej inwestycji finansowej w papiery skarbowe, np. w dziesięcioletnie obligacje Rzeczpospolitej Polskiej – wyjaśnił podczas konferencji w Belwederze 2 sierpnia 2016 r. Przemysław Bryksa, zastępca dyrektora w Biurze do Spraw Narodowej Rady Rozwoju w Kancelarii Prezydenta.
Pracownik Kancelarii Prezydenta podał dwa przykłady, które pozwalają zrozumieć mechanizm wyliczania tzw. spreadów wypłatowych, „czyli tych, które były nakładane na klientów przy wypłacie kredytu". Jak zauważył Bryksa, tzw. spready ratalne, związane z przeliczeniami rat, mogą wyliczyć jedynie poszczególne banki. Inne instytucje nie dysponują wystarczająco szczegółowymi danymi dotyczącymi cyklu życia danego kredytu, aby dokonać prawdopodobnych szacunków.
- Obliczenie spreadów ratalnych to operacja bardzo skomplikowana i bez wiedzy, jaką dysponują banki, praktycznie nie da się tego zrobić. Natomiast spread wypłatowy przy pewnych założeniach jest do wyliczenia – zapewnił Przemysław Bryksa.
Na poparcie swoich słów zastępca dyrektora podał dwa przykłady, które przedstawiamy poniżej. Ilustrują one sposób obliczania tzw. spreadu wypłatowego dla kredytu we franku szwajcarskim i euro.
Przykład 1 (kredyt we franku szwajcarskim)
Załóżmy, że 1 sierpnia 2007 r. zaciągnęliśmy kredyt denominowany we franku szwajcarskim. Kapitał wyniósł 105 tys. franków. Kurs kupna szwajcarskiej waluty NBP wynosił w dniu zaciągnięcia kredytu 2,27 zł za jednego franka. Przyjmijmy, że kurs kupna w banku kształtował się na poziomie 2,15 złotego. Oznacza to, że bank zażyczyłby sobie 12 gr. spreadu.
Może zainteresować się także: Ustawa frankowa. Nie będzie przewalutowania [SZCZEGÓŁY]
Po wyliczeniu samego spreadu wypłatowego oraz odsetek, które do dnia 1 sierpnia 2016 r. miałby zapłacić bank, a także po przeliczeniu tego na szwajcarską walutę, otrzymalibyśmy 6693 franki od kapitału kredytu w wysokości 105 tys. franków. Ta kwota wynosi ok. 6,37% kapitału kredytu w dniu zaciągnięcia. Tak więc klient mógłby uzyskać zwrot spreadu wypłatowego w kwocie 6693 franków (26 899,17 zł wg kursu walut NBP obowiązującego 1 sierpnia 2016 roku). Obliczenia nie uwzględniają spreadu ratalnego.
Przykład 2 (kredyt w euro)
Załóżmy, że 1 czerwca 2011 r. zaciągnęliśmy kredyt denominowany w euro. Kapitał stanowił 75 tys. euro, natomiast kurs kupna euro w NBP wynosił 3,92 złotego. Przyjmijmy, że kurs kupna w banku znajdował się na poziomie 3,82 zł. W tym przypadku spread wyniósłby 10 groszy. Przy założonym kapitale kredytu spread razem z odsetkami 1 sierpnia 2016 r. mógłby uplasować się na poziomie 2698 euro. Byłoby to 3,18% kapitału kredytu w dniu zaciągnięcia. Z tytułu spreadu wypłatowego klient mógłby odzyskać 2698 euro (11 731,98 zł wg kursu walut NBP obowiązującego 1 sierpnia 2016 roku). Obliczenia nie uwzględniają spreadu ratalnego.
Źródła: Superbiz.se.pl, materiały z konferencji w Belwederze 2 sierpnia 2016 r.