„Zależy od miejsca, ale wakatów mamy około 1,2 tys., co stanowi około 4 proc. z ogólnej liczby etatów całej formacji. Najwięcej w dużych aglomeracjach miejskich i w miastach, tam gdzie konkurencja na rynku pracy jest bardzo duża” – powiedział cytowany przez PAP gen. brygadier Leszek Suski.
Jak podkreślił, w czasach kiedy w Polsce jest bardzo niskie bezrobocie, a firmy walczą o pracowników, konkurując między sobą podwyżkami wynagrodzeń, wiele osób woli wybrać bardziej bezpieczną pracę. Zwrócił jednocześnie uwagę, że to nie brak chętnych do pracy w straży pożarnej jest największym problemem – jest ich wciąż bardzo dużo. „To jest około siedmiu osób na jedno miejsce, ale jest inna kwestia – mamy najtrudniejsze spośród wszystkich formacji mundurowych egzaminy sprawnościowe” – powiedział szef PSP.
Sytuację dobrze ukazuje jedna z ostatnich rekrutacji w Komedzie Miejskiej PSP m.st. Warszawy. Na 70 wolnych wakatów zgłosiło się tam 747 chętnych, jednak tylko 125 osób przeszło egzamin sprawnościowy. To nie całe 17 proc. Grupa osób, które nadawały się do przyjęcia była jednak jeszcze mniejsza. Część kandydatów, którzy okazali się wystarczająco sprawni fizycznie, odpadła podczas psychotechnicznych i badań lekarskich.
Źródło: forsal.pl