Wydaje się, że strony pornograficzne powinny być sprawą prywatną. Niestety, także one śledzą każdy ruch użytkownika. Wszystko po to, aby wiedzieć jakie upodobania mają użytkownicy i dać im to, czego pragną, niekoniecznie za darmo.
Porno wpływa na gospodarkę
Portal informacyjny Quartz analizując różne dane odkrył, że przemysł pornograficzny może mieć większy wpływ na gospodarkę w Stanach Zjednoczonych niż Netflix. Według wstępnych szacunków, dochody z branży porno sięgają aż 97 miliardów dolarów, kiedy platforma Netflix przynosi jedynie 11,7 miliarda dolarów. Ciężko oszacować dokładną liczbę ze względu na prywatne przedsiębiorstwa, szerzące się piractwo czy rozbieżności w badaniach branży porno. Wiadomo jedno - firma, która dominuje w porno biznesie to MindGeek.
Atrakcyjny "asortyment"
Pornhub, a wraz z nim także YouPorn i Redtube należą do holdingu MindGeek. Pierwsza z nich oferuje odzwiedzającym treści za darmo i treści Premium, czyli takie, za które trzeba zapłacić. Na witrynach, oprócz filmów dla dorosłych, można również umieszczać treści generowane przez użytkowników, na przykład domowe filmy wideo.
Firmy takie jak MindGeek uzyskują dostęp do danych użytkownika, ponieważ ten więcej i chętniej im na to pozwala. Wiedza o zwyczajach i upodobaniach odwiedzających stronę przekłada się na lepszą ofertę, a co za tym idzie, użytkownik chętniej za nią zapłaci.
Jakie dane analizują?
Strony pornograficzne korzystają z bardzo zaawansowanych narzędzi do zbierania i analizowania danych cyfrowych, które są skierowane głównie do użytkowników, a nie reklamodawców. Aby dowiedzieć się, jakie oczekiwania mają użytkownicy, narzędzia zwracają uwagę na czas, jaki odwiedzający spędzają na stronie, jaki mają gust, co budzi ich największe zainteresowanie, kiedy robią pauzę. Co ciekawe, pod analizę podchodzą nawet wydarzenia polityczne, którymi użytkownik się interesuje, czy te związane z popkulturą. Pornhub oferuje w tej kwestii więcej niż wielu innych gigantów technologicznych.
Źródło: qz.com