Susza może być kolejną katastrofą 2020 roku. Eksperci w całym kraju alarmują i zwracają uwagę, że to realne zagrożenie dla miliona rolników i wszystkich mieszkańców Polski. Jeśli sytuacja się nie zmieni, to niedobór wody w całym kraju może spowodować nie tylko katastrofę klimatyczną, ale również krach gospodarczy. Aby powstrzymać kryzys rząd proponuje dopłaty, dla gospodarstw, które zbudują własny system wody deszczowej i roztopowej. 1 lipca 2020 r. rusza nabór wniosków o dofinansowanie w ramach programu „Moja Woda”.
ZOBACZ TEŻ: Do Polski nadciąga kolejna zaraza! Palący problem suszy dotknie nas wszystkich
- Moja Woda” to program, który pozwoli na sfinansowanie aż 20 tys. instalacji przydomowej retencji. Dzięki tym inwestycjom zostanie zatrzymanych 1 mln metrów sześciennych rocznie w miejscu opadu wody, a więc na prywatnych działkach. Co oznacza, że ten milion metrów sześciennych wody odciąży kanalizację i zmniejszy ryzyko podtopień w wyniku deszczów nawalnych – podkreśla minister klimatu Michał Kurtyka.
Łącznie resort klimatu i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na powstrzymanie efektów suszy przeznaczy 100 mln zł. Dotacja na małą retencję dla obywateli maksymalnie wyniesie 5 tys. zł, ale nie pokryje więcej niż 80 proc. kosztów.
Pieniądze przeznaczyć można na zakup, montaż i uruchomienie instalacji pozwalających na zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych na terenie nieruchomości objętej przedsięwzięciem. Taki system sprawi, że woda zamiast trafić do kanalizacji czy na ulice, będzie magazynowana np. w zbiorniku lub nawet oczku wodnym.
ZOBACZ TEŻ: Czeka nas gigantyczna drożyzna? Nadchodzi wielka susza
Program „Moja Woda” będzie realizowany w latach 2020-2024, przy czym podpisywanie umów o dotacje zaplanowano do 30 czerwca 2024 r., a wydatkowanie środków do końca 2024 r.
Jak mówił prof. Paweł Rowiński hydrolog, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk nadchodząca latem susza może być jedną z największych w historii. Dla rolników oznacza to gigantyczne straty, a dla konsumentów rekordowo wysokie ceny w sklepach. Już w ubiegłym roku susza dała nam mocne we znaki. Warzywa i owoce osiągały bardzo wysokie ceny. Symbolem ubiegłorocznej drożyzna została pietruszka, za którą płaciliśmy nawet kilkadziesiąt złotych za kilogram. W tym roku sytuacja może być jeszcze gorsza, już pojawiają się informacje o szokująco wysokich cenach importowanej papryki czy kalafiora.