Święto Wojska Polskiego
Dlaczego 15 sierpnia 1920 r. został nazwany Cudem nad Wisłą? Według powszechnego przekonania określenie to wzięło się stąd, że polskie wojsko było dużo słabsze od sił bolszewickich, a mimo to je rozgromiło. W rzeczywistości było inaczej – polska armia była dobrze przygotowana, a zwycięstwo nad Rosjanami należy zawdzięczać mistrzowskiej taktyce polskiej generalicji bazującej na koncepcji Józefa Piłsudskiego. To przeciwnicy marszałka, chcąc podważyć jego zasługi, zaczęli rozpowiadać, że Polacy wygrali cudem i tak już zostało. Nieważne już nawet zresztą, w którą wersję chcemy wierzyć, faktem jest, że Polska wyszła z wojny z bolszewikami zwycięsko, a sama Bitwa Warszawska jest dziś uważana za jedną z najbardziej przełomowych potyczek w historii świata.
ZOBACZ TEŻ: Piękne kobiety i śmigłowce. PZL-Świdnik obchodzi 65. urodziny! [ZDJĘCIA]
Dziś żyjemy w o wiele spokojniejszych, niż ówczesne czasach, ale też nie są one tak błogie, jak mogłoby się nam jakiś czas temu wydawać. Udowodniły to choćby rosyjskie działania na Krymie i wschodzie Ukrainy. Trudno powiedzieć, czy i nam Rosja zagraża, pewne jest jednak że stroszy pióra i trzeba dmuchać na zimne, aby w razie czego nie było wątpliwości, że polska armia zawdzięcza zwycięstwa swemu dobremu przygotowaniu. Jak jednak wiadomo, żołnierz mało może zdziałać bez dobrego wyposażenia. W zeszłym roku głośno było o gigantycznym programie modernizacyjnym polskiego wojska wartym aż 137 mld złotych. Z całej tej kwoty 91,5 mld zł stanowią środki, które nasz kraj chce przeznaczyć wyłącznie na zakup sprzętu wojskowego. Mają one zostać wydane do 2022 r. Armia chce wykorzystać środki m.in. na system obrony powietrznej, śmigłowce wsparcia bojowego i zabezpieczenia, modernizację wojsk rakietowych i artylerii czy samoloty transportowe. Jakie kwoty pójdą na konkretne programy, wyjaśniamy w poniższej infografice:
Niestety, w kontekście wojskowych zakupów pojawia się sporo kontrowersji. Do tej pory nie wiadomo na przykład, jakie śmigłowce wielozadaniowe trafią do naszej armii, choć znajdują się one na liście zakupowych priorytetów. Wprawdzie polscy żołnierze mieli latać maszynami Caracal produkowanymi przez grupę Airbus Helicopters, która wygrała przetarg organizowany jeszcze za czasów koalicji PO-PSL, ale od początku wybór tej oferty budził wiele wątpliwości, dlatego że jedynie z powodu nieprawidłowości formalnych odrzucono oferty polskich firm PZL-Mielec i PZL-Świdnik. Obecnie trwa procedura sprawdzenia całego postępowania przetargowego, ale MON nie chce zdradzić, jak ona przebiega. Tymczasem według najnowszych ustaleń „Naszego Dziennika” kontrakt na Caracale można już spisać na straty. Możliwe więc, że zamiast nich do naszej armii trafią śmigłowce AW149 (PZL-Świdnik) bądź Black Hawki (PZL-Mielec).
Wiele wskazuje na to, że helikoptery może dostarczyć któraś z polskich firm, bo politycy partii rządzącej jasno wypowiadają się, że nasza armia powinna używać polskiego sprzętu, co byłoby korzystne nie tylko dla gospodarki, ale też dawałoby większą gwarancję skutecznej obrony kraju w razie konfliktu zbrojnego. Dzięki takiemu nastawieniu rządu do wojska trafi choćby aż trzysta mikrobusów i autobusów produkowanych przez sanocki Autosan, który w przyszłości chce się też zająć produkcją wojskowych samochodów terenowych. Jeśli chodzi o pojazdy, polskie wojsko planuje także dokupić transportery opancerzone Rosomak, których obecnie posiadamy 570, a docelowo ma ich jeździć w naszym wosku 877. Do wojskowych ma trafić ponadto superczołg przyszłości, który roboczo został nazwany Gepardem. Jego prototyp nie został jednak jeszcze ukończony, ale ma się to stać do końca bieżącego roku. Pojazd zostanie zaś przekazany żołnierzom za dwa lata.
ZOBACZ TEŻ: Autosan. Robili autobusy, teraz wyprodukują… sprzęt wojskowy! [ZDJĘCIA]
Dumą polskiej armii i wsparciem dla sił powietrznych będą też drony. Te bezzałogowe statki powietrzne dostarcza naszemu wojsku ożarowska spółka WB Electronics sprzedająca je pod nazwą FlyEye (pol. latające oko). Te urządzenia armia wykorzystuje już teraz. WB Electronics niedawno przedstawiło też inny projekt drona – WARMATE. Polskie wojsko może poszczycić się ponadto doskonałymi haubicami KRAB, a planuje jeszcze dokupić 77 rakietowych zestawów przeciwlotniczych Poprad za ponad 1 mld zł, które mają zostać dostarczone do 2021 r. Nasi żołnierze komunikują się zaś za pomocą Cyfrowego Systemu Łączności Wewnętrznej FONET. Wojsko Polskie nie zapomina o swoim reprezentacyjnym batalionie, do którego trafi 150 najnowocześniejszych karabinów MSBS rodzimej produkcji, które docelowo otrzymają wszystkie oddziały armii, aby zastąpić używane obecnie karabiny z grupy AK. Wygląda więc na to, że z tak przygotowanymi siłami zbrojnymi możemy spać spokojnie.
Zdjęcia opisywanych sprzętów znajdziecie w galerii nad artykułem.
Zobacz również: TYLKO U NAS! Zdjęcia wnętrza samolotów dla VIP-ów, które trafią do Polski [GALERIA]
Sprawdź też: Rosną pensje w wojsku. Średnia płaca żołnierza to już 4873 zł
Czytaj także: Dostawa moździerzy samobieżnych Rak trafi do polskiej armii [ZDJĘCIA]
Źródła: rp.pl, polskieradio.pl, smartage.pl, swiatdronow.pl, niezlomni.com, bitwawarszawska.pl, onet.pl