Trójka synów Jadwigi Emilewicz wzięła udział w zgrupowaniu narciarskim niedaleko Poronina w Tatrach. Dzieci zauważyli dziennikarze TVN 5 stycznia, mimo, że oficjalnie zamknięto stoki z powodu rządowych obostrzeń.
- By wejść na stok z położonego niżej parkingu, rodzina Emilewiczów musi pokonać wysokie schody. W czasie gdy synowie państwa Emilewicz zakładają narty, ich ojciec obserwuje narciarzy na stoku. Po chwili małżonkowie wracają do samochodu i odjeżdżają, a ich dzieci zaczynają szusować - opisuje TVN24.
Jak zwrócili uwagę autorzy, narciarze nie poruszali się głównym stokiem, ale bocznymi trasami. Całą trójka znalazła się na liście zawodników szkółki. Na liście znalazła się także sama Emilewicz.
Jak ustalili dziennikarze, aby zapisać dziecko do szkółki, konieczna jest licencja PZN. To wynika z rządowego rozporządzenia z 21 grudnia 2020 roku, które pozwala na korzystanie ze stoków niemal wyłącznie zawodowcom.
Emeryt kupił garnki od naciągaczy. Komornik ZABRAŁ MU EMERYTURĘ! Co wolno windykacji?
Według autorów reportażu, synów byłej wicepremier nie udało się znaleźć w wyszukiwarce PZN. - Ich nazwiska pojawiły się na liście dopiero w czwartek, 7 stycznia - czytamy.Co na to sama Emilewicz?
"Synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej - Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski" - napisała w wiadomości do autora reportażu.
Zapewniła także, że dzieci miały licencję PZN. Do dziennikarzy dotarło także pismo " z 23 grudnia 2020 roku na papierze firmowym Warszawskiego Okręgowego Związku Narciarskiego", z którego wynika, że od 3 do 10 stycznia odbyło się zgrupowanie. Wśród 19 uczestników wymieniono trzech synów Emilewicz.