Paweł Borys. Forum Ekonomiczne Karpacz 2022

i

Autor: Tomasz Golla / Super Express Paweł Borys. Forum Ekonomiczne Karpacz 2022

Drożyzna w Polsce

Szczyt inflacji potrwa przez najbliższe pół roku. Prezes PFR Paweł Borys wyjaśnia [TYLKO U NAS]

- Wejście w życie tarczy antyinflacyjnej w lutym spowodowało obniżkę cen. Jeśli tarcza nie będzie przedłużana, to wtedy rzeczywiście będziemy mieli do czynienia ze skokiem - przekonuje w rozmowie z "Super Biznesem" szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Nasz rozmówca podaczas XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu zaznaczył, że "szczyt inflacji będzie się kształtował przez najbliższe pół roku". - Natomiast to, co jest pozytywne to fakt, że impuls do wzrostu cen wygasa - podkreśla Borys.

„Super Biznes” – Sierpniowa inflacja, wbrew oczekiwaniom ekspertów, wystrzeliła do 16,1 proc. Jaka będzie średnioroczna inflacja i dlaczego zamiast hamować, przyspiesza?

Paweł Borys, prezes PFR: Szczyt inflacji będzie się kształtował przez najbliższe pół roku. Natomiast to, co jest pozytywne to fakt, że impuls do wzrostu cen wygasa. Inflacja zaskoczyła poprzez ceny żywności. Widać to w danych, o których pan mówi. Eksperci uznali, że wyhamowanie cen paliw sprawi, iż w pozostałych branżach inflacja wyhamuje. Jednak w tym wszystkim chodzi o trend. 

To znaczy?

Nie będziemy mieli, na szczęście, do czynienia z dalszym znaczącym skokiem inflacji.

Inflacja przebije 20 proc.?

Nie sądzę. Proszę zwrócić uwagę, że wejście w życie tarczy antyinflacyjnej w lutym spowodowało obniżkę cen. Jeśli tarcza nie będzie przedłużana, to wtedy rzeczywiście będziemy mieli do czynienia ze skokiem. Wracając jednak do trendu. Dynamika cen będzie na podwyższonym poziomie do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Proszę zwrócić uwagę, że największy skok cen nastąpił, gdy wybuchła wojna na Ukrainie. Moim zdaniem inflacja obniży się poniżej 10 proc. w drugim półroczu przyszłego roku. Potrzebujemy lekkiego schłodzenia koniunktury, aby presja inflacyjna była mniejsza. Mamy bardzo rozgrzany rynek pracy. Płace prawie nadrabiają inflację. Firmy przekładają to na ceny swoich produktów. Przez najbliższe 12 miesięcy inflacja będzie na podobnym poziomie. Jednak od 2024 roku mamy szansę wrócić na ścieżkę zrównoważonego rozwoju. Pod warunkiem, że Rosja nie będzie podejmowała dalszych, agresywnych działań wojennych.

Forum w Karpaczu 2022: Paweł Borys

Jak można „schłodzić” gospodarkę?

Głównym czynnikiem wpływającym na schłodzenie koniunktury jest polityka pieniężna. Wzrost stóp procentowy spowodował wyhamowanie dynamiki kredytów mieszkaniowych, które spadły o 50 proc. To przekłada się na popyt na mieszkania. Mniejszy popyt na mieszkania widoczny jest w danych dotyczących sprzedaży sprzętu do wyposażenia mieszkania.

Niektórzy mówią, że to bardzo niebezpieczne. Prezes NBP twierdzi, że przestrzeń do podnoszenia stóp procentowych jest bardzo ograniczona. Rzeczywiście?

Zgadzam się z prezesem NBP. Uważam, że NBP wykonał swoją pracę podnosząc stopy, aby walczyć z inflacją. W trudnym momencie skoku cen energii i odpływu kapitału z tej części Europy na skutek sytuacji na Ukrainie. Mam tu na myśli wojnę. Przestrzeń do podwyżek stóp procentowych jest niewielka, bo polityka pieniężna jest skuteczna. Przesłanką do ewentualnego podwyższenia stóp procentowych może być zachowanie się złotego. Mamy dużą nerwowość związana z tym jak Europa sobie poradzi zimą z kryzysem energetycznym.  Uciekający kapitał osłabia złotego. RPP być może będzie musiała trochę podwyższyć stopy. 

O ile mogą jeszcze wzrosnąć stopy procentowe? W środę RPP podniosłą główną stopę o 0,25 punktu procentowego do 6,75 proc.

Rynek finansowy zakłada, że stopy procentowe nie wzrosną powyżej 7 proc. Co ważne nastąpiło uspokojenie oczekiwań. Jeszcze w czerwcu rentowności polskich obligacji 10-letnich były powyżej 10 proc. W tej chwili rynek się uspokoił. Rentowności polskich obligacji mocno się obniżyła. Kapitał wrócił na rynek obligacji. Jesteśmy w okresie stabilizacji inflacji, ale szczyt będzie kształtował się przez sześć miesięcy.

Sonda
Czy wierzysz, że w tym roku uda się obniżyć inflację?

Wspomniał pan o polityce monetarnej, ale mamy także politykę fiskalną, za którą odpowiada rząd. Tu mamy ogromny strumień pieniędzy pompowany na rynek w postaci np. tarcz antyinflacyjnych, nowelizacji Polskiego Ładu, który sprawił, iż płacimy mniejszy podatek PIT. Do tego 13., 14. i być może 15. emerytura. Niektórzy twierdzą, że takie działania to gaszenie pożaru benzyną. Pan też tak uważa?

To nieprawda. Nieprawdziwe okazały się wypowiedzi wielu ekonomistów wieszczące katastrofę finansów publicznych. Już w 2021 roku mieliśmy bardzo dynamiczny spadek deficytu do poziomu poniżej 2 proc. Po 8 miesiącach tego roku mamy 34 mld zł nadwyżki w budżecie centralnym. Jeśli nawet dołożymy do tego BGK i PFR to cały sektor finansów publicznych w Polsce był zrównoważony i to pomimo kosztów związanych z tarczami antyinflacyjnymi i obniżką podatków. Jeśli nie mamy deficytu w finansach publicznych to finanse publiczne nie sprzyjają inflacji. Wręcz odwrotnie. Jeśli następuje spadek deficytu to neutralne z perspektywy inflacji, bo to oznacza, że polityka budżetowa nie tworzy dodatkowego popytu, który może przekładać się na wyższą inflację. Polityka jest niezbędna do tego, aby łagodzić skutki tego, z czym się mierzymy np. podwyżkami cen żywności. Poprzez Polski Ład osoby mniej zarabiające otrzymują więcej pieniędzy. Obniżka VAT na nośniki energii obniża ceny tych nośników. Dopłaty do węgla pomagają tym, którzy w ten sposób ogrzewają swoje mieszkania. Moim zdaniem brakuje jednak odpowiedzi na kryzys energetyczny na poziomie UE. Prezydencja czeska ma w tej chwili zgłosić propozycje. Jeśli mówimy o maksymalnych cenach na nośniki energii, to musi być to element ogólnoeuropejskiej polityki i powinna nastąpić reforma ETS, czyli handlu prawami do CO2. Albo ceny powinny być zamrożone albo w ogóle powinniśmy zrobić krok wstecz i tak, jak Komisja Europejska zakładała na początku powinna być stopniowa ścieżka wzrostu cen rozłożonych na lata. Nie może być tak, że w rok wspomniane ceny rosną trzy razy.

Część ekonomistów mówi, że nie można walczyć z inflacją kosztem najuboższych. Jednak być może programy socjalne są za szerokie. Być może powinniśmy wprowadzać kryterium dochodowe np. w sytuacji wakacji kredytowych czy w przypadku tarcz inflacyjnych? Może wspomniane regulacje nie powinny być dla wszystkich?

Wymienione programy są dla wszystkich dlatego, bo wszystkich nas dotyka wysoka inflacja. Mechanizmem, który ma wyrównywać pewne różnice dochodowe jest głównie system podatkowy. W tej kwestii rząd wprowadził większą progresję powodującą, że ci zarabiający powyżej 12 tys. zł brutto płaca wyższe podatki, a zarabiający mniej, płaca niższe podatki. Nie uważam, aby było uzasadnienie, by wprowadzać kryteria dochodowe. Wszyscy zasługują na wsparcie.

Czy to nie najwyższy czas, żeby rządzący zaczęli komunikować, że należy zmienić przyzwyczajenia i zacząć oszczędzać? Przykład Niemców, którzy przygotowują się od strony informacyjnej. Mowa jest o tym, że w budynkach użyteczności publicznej nie będzie można przekraczać 19 stopni ciepła. U nas słychać hurraoptymizm, że węgla nie zabraknie, ropy nie zabranie, tarcze uchronią nas przed całym złem?

Warto o tym mówić i zachęcać wszystkich do jeszcze większego oszczędzania energii. I to niezależnie od tego, czy mamy kryzys energetyczny. Dane pokazują, że Polacy już oszczędzają energię, bo o ile mi wiadomo to w ostatnich miesiącach konsumpcja paliw czyli benzyny i oleju napędowego spadła kilkanaście procent. Podobnie sytuacja wygląda w kwestii konsumpcji gazu. To już się dzieje i warto, aby tej zimy w sposób ostrożny pochodzić do zużycia energii, ale z drugiej strony nie panikować. To będzie trudny okres, ale panika byłaby czymś najgorszym. Prąd mamy z naszych elektrowni. Mamy zapasy gazu. Dodatkowo uruchamiamy Baltic Pipe. Wyzwaniem jest węgiel dla gospodarstw domowych i ciepłowni, ale nie ma problemu, aby węgiel kupić. Polska kupiła ten węgiel. Problemem jest logistyka. O tej trudnej kwestii prezes Jarosław Kaczyński mówił otwarcie. Dobrze, że politycy o tym mówią. Może lepiej nie kupować na zapas czterech ton a kupić jedną a potem drugą.

Czym pan ogrzewa mieszkanie?

Gazem.

Jakieś domowe sposoby na oszczędności? Gaz zdrożał i wiele wskazuje na to że jeśli w przyszłym roku nie zostaną wprowadzone rządowe mechanizmy to zdrożeje nawet trzy-czterokrotnie.

Słuchając deklaracji rządu uważam, że taki scenariusz nam nie grozi. Taryfa wzrosła o 57 proc. ale rząd obniżył VAT na gaz, więc odczuwalny wzrost cen jest na poziomie ok. 40 proc. Oczywiście to jest bardzo duży wzrost cen. A co do oszczędności, to obniżyłem i będę obniżał temperaturę w mieszkaniu.

Do 19 st. C?

Tak miedzy 19-20 st. C. Przy 19 st. C robiło się rześko. Natomiast przy oszczędzaniu ważne jest to, o czym mówił premier, czyli inwestujmy w pompy ciepła, fotowoltaikę i ocieplanie domów. Jeśli ocieplimy prawidłowo dom to oszczędność energii jest rzędu 30-40 proc. Nie rozumiem, dlaczego premier został poddany krytyce, za to, co mówił o ocieplaniu. To bardzo rozsądne.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze