Inspekcja handlowa sprawdziła dwie hurtownie, jedenaście sklepów detalicznych oraz trzy sklepy wielkopowierzchniowe na terenie Lubelszczyzny. Wyniki kontroli, choć lepsze niż poprzednio, wciąż są dramatyczne – co czwarta zabawka ma wady, które mogą okazać tragiczne dla zdrowia, a nawet życia dziecka.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Wypłacają PODWÓJNE 500 PLUS! Zobacz, komu przysługuje
– Najwięcej było zastrzeżeń do zabawek miękkich, czyli maskotek i wypchanych lalek. To przede wszystkim otwory w szwach. Stwarza to ryzyko połknięcia kępki takiego materiału i uduszenia – tłumaczy na łamach „Dziennika Wschodniego” Halina Żyśko z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej.
Najgorsze wyniki uzyskał Lublin. W tamtejszym laboratorium po wielu testach zakwestionowano aż 40 proc. zabawek. Przykłady? Mówiąca lalka mogła też okazać się lalka zabójcą, bowiem puszczały jej szwy, a miękki środek wychodził na zewnątrz i mógł zostać przez dziecko połknięty, co doprowadziłoby do uduszenia. Podobny efekt przyniosła kontrola zestawu zabawek do niemowlęcych kąpieli. Znajdowały się w nim malutkie kaczuszki, które bez trudu, nawet u tak małego dziecka mogły trafić do jego dróg oddechowych.
Nie lepiej było w przypadku kontroli np. chodzącego psa. Zasilały go baterie, które były tak słabo zabezpieczone, że mogło dojść do chemicznego poparzenia. Tragedią była też popularna wśród dzieci hulajnoga. Najpierw w czasie testów odpadło przednie koło, później złamała się kierownica, a zdaniem producentów to zabawka odpowiednia dla dzieci nawet poniżej trzeciego roku życia.