Dyskonty przejmują rynek
Wojna cenowa pomiędzy największymi sieciami spowodowała, że dyskonty rządzą na polskim rynku. Na koniec 2023 r. miały 43,7 proc. udziału w zakupach spożywczych, a w tym roku udział ten przekroczy próg 45 proc. Tracą zaś inni, zwłaszcza największe hipermarkety - pisze "Rz".
Dyskonty zyskują głównie na markach własnych. W Biedronce jest to 40 proc. sprzedaży, a w Aldi nawet ponad połowa. Ale w celu obniżenia kosztów, dyskonty modyfikują ofertę, zmniejszając liczbę marek własnych. Sieć Aldi zapowiedziała niedawno strategię „upraszczania i wzmacniania takiego portfolio”, by poprawić jego efektywność. Zamiast 600 marek własnych, sieć Aldi planuje docelowo mieć od 140 do 180.
Dyskontyzacja będzie postępowała, sieci nauczyły konsumentów, że są najtańsze, do tego są blisko ich domów. Inni muszą ten model kopiować – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego. Uważa, że mniejsza liczba marek to dla konsumentów mniejszy wybór, choć dyskonty wprowadzają np. produkty premium przed świętami, by choć czasowo bardziej zróżnicować ofertę.
Wojna cenowa szybko się nie skończy
Według ekspertów, mimo zmniejszonej oferty, promocje będą nadal, a wojna cenowa między sieciami handlowymi nie skończy się szybko. Na tym zyskują klienci, bo płacą mniej, niż powinni, gdyby uwzględnić wzrost kosztów w handlu, m.in. rosnących wydatków na płace, energię i surowce. Dyskonty narzucają swój model innym sektorom, co przekładać się będzie na ograniczanie oferty na sklepowych półkach.
Będzie problemem dla producentów, zwłaszcza dla mniejszych firm. – "Dyskonty potrafią przy ograniczonym wyborze generować wysoką sprzedaż. Inne sieci też na to stawiają. Duża rotacja to warunek pozostania na półce, inaczej znika się ze sklepu" – mówi Andrzej Faliński.
– Ograniczanie oferty w sklepach jest faktem i będzie postępować, a to najgorsza wiadomość dla producentów, którzy będą musieli walczyć o miejsce na półce – wyjaśnia Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry, cytowana przez "Rz".