Początek nowego roku zazwyczaj kojarzy się nam ze świeżym startem, poszukiwaniem nowych celów i motywacji do działania. Rok 2020 różnił się jednak znacząco od innych - jeszcze nigdy nie przyszło nam zmierzyć się z podobną sytuacją i dokonać tak trudnej oceny naszych wspólnych doświadczeń. Jedno można stwierdzić z całkowitą pewnością: miniony rok skutecznie zakłócił życie każdego z nas. Uniemożliwił normalne funkcjonowanie, podróże, dalsze rozwijanie pasji, plany dotyczące pracy i życia osobistego. Jednak dzięki niemu dostrzegliśmy to, co jest naprawdę ważne i co najprawdopodobniej uznawaliśmy za oczywiste: możliwość kontaktu z ludźmi. Nawet, jeśli jest on tylko wirtualny.
Zjednoczeni mimo wszystko
Jak wynika z ankiety, prawie 99 proc. badanych osób w Polsce nie spotkało się z rodziną i przyjaciółmi osobiście podczas lockdownu, z czego 74 proc. z nich przyznało, że bardzo tęskni za tą, zdawać by się mogło, codzienną czynnością. Osoby biorące udział w badaniu zgodnie stwierdziły, że czas lockdownu nie tylko utrudnił im normalne funkcjonowanie w społeczeństwie (89,5 proc.) i wśród najbliższych (82,2 proc.), ale także zaburzył plany na kolejne miesiące. Wśród wszystkich ankietowanych, aż 91,4 proc. przyznaje, że wszelkie wydarzenia rodzinne zostały przesunięte bądź zupełnie odwołane, co w konsekwencji wpłynęło jeszcze bardziej na uczucie odosobnienia i spowodowały, że oddaliliśmy się od naszych bliskich.
"Wiek emerytalny będzie pojęciem względnym". Jak nowe technologie zmieniają nasze życie i rynek pracy
Remedium na tę samotność okazała się cyfryzacja. Zdecydowana większość (93,2 proc.) stwierdziła, że komunikacja cyfrowa pomogła im pozostać w kontakcie z rodziną, natomiast 95,7 proc. osobom umożliwiła stałe rozmowy z przyjaciółmi. Digitalowa forma komunikacji stała się więc naszą nową codziennością, bez której ciężko już sobie wyobrazić czas pandemicznego kryzysu.
Poczucie połączenia, nie tylko cyfrowego
Jak się okazało, dla wielu osób, jeszcze innym sposobem na to, by czuć się bardziej związanym z innymi podczas pandemii, stała się nauka nowego języka (15 proc.). Nelleke van Deusen-Scholl, dyrektorka Centrum Nauczania Języków na Uniwersytecie Yale, wyjaśnia jak nauka języka może pomóc ludziom radzić sobie z izolacją.
- Nauka języka aktywizuje szereg zasobów umysłowych, a dwujęzyczność okazuje się być korzystna w spowalnianiu spadku zdolności poznawczych. W okresie społecznej izolacji, przyswajanie obcego języka może być dla ludzi sposobem na pobudzenie ich umysłu i pozostanie w kontakcie ze światem oraz na poznawanie innych kultur, szczególnie, gdy podróże w rzeczywistości nie są możliwe - Nelleke van Deusen-Scholl, dyrektorka Centrum Nauczania Języków na Uniwersytecie Yale.
27 proc. Polaków twierdzi, że w czasie pandemii rozpoczęło naukę nowego języka. Również aplikacja do nauki języków obcych Babbel odnotowała znaczny wzrost liczby osób zainteresowanych tą kwestią - nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.
Czas na (od)nowe
Wydawać by się mogło, że sytuacja, w której się znajdujemy, ma same minusy. Istnieje jednak kilka kwestii, których przez pandemię udało nam się nauczyć lub “naprawić”. W czasie pandemii nie tylko zyskaliśmy nowe umiejętności, jak wspomniany język obcy. Ponad połowa badanych przyznała bowiem, że wykorzystała czas spędzany w domu do odnowienia kontaktu z osobami, z którymi nie rozmawiali od jakiegoś czasu (53,8 proc.). Co ważne, aż 97,9 proc. z nich chce utrzymać relację po zakończeniu izolacji. Niektórzy zapewne zdecydowali się na ten krok z nostalgii, inni po prostu po to, by upewnić się, że ich bliscy są zdrowi i bezpieczni.Nawet ci, którzy być może nie znali wcześniej narzędzi komunikacji cyfrowej, robili wszystko, aby się jej nauczyć, wysyłając więcej e-maili, przeprowadzając wideorozmowy, pisząc więcej wiadomości i stopniowo przyzwyczajając się do wyrażania uczuć przed ekranem swojego telefonu.Po rozmowach telefonicznych (76 proc.), wideorozmowy to najczęściej wykorzystywane w 2020 roku narzędzie komunikacji, wybrane przez większość polskich respondentów (66 proc.). 56 proc. twierdzi, że napisało więcej wiadomości tekstowych niż zazwyczaj, np. za pomocą aplikacji WhatsApp lub SMS-ów.
Nie taki diabeł straszny
Jest jedna liczba, która mówi nam wszystko o mijającym roku 2020: 79 proc. uczestników badania twierdzi, że rok, który właśnie się zakończył, radykalnie zmienił postrzeganie komunikacji z krewnymi i przyjaciółmi, a prawie wszyscy uczestnicy deklarują, że chcą zobowiązać się do utrzymania nowych i starych relacji pielęgnowanych podczas lockdownu.Podczas gdy większość z nas była zmuszona do korzystania z większej liczby narzędzi do komunikacji online, to aż 36 proc. ankietowanych twierdzi, że jest to sposób porozumiewania się, który z pewnością wykorzysta również w 2021 roku.Ponadto prawie każdy, kto nauczył się języka w 2020 roku, chce dalej rozwijać tę umiejętność (92 proc.). Wychodzi więc na to, że mimo wszelkich trudów wynikających z obecnej sytuacji na świecie, potrafimy czerpać z niej lekcje. Pewne zachowania i wartości również nie zostają zachwiane, nadal kontakty z rodziną i przyjaciółmi to potrzeba najwyższej rangi - bez względu na to, czy jest to rozmowa w języku ojczystym, nowo poznanym, i na to, gdzie znajdują się nasi bliscy.