
Chorwacja: Raj czy wakacyjna pułapka cenowa?
Chorwacja od lat przyciąga turystów malowniczymi plażami i bogatą historią. Niestety, coraz częściej słychać narzekania na szokujące ceny, które mogą zrujnować wakacyjny budżet. 26-letnia Hania, która niedawno wróciła z Dubrownika, podzieliła się swoimi doświadczeniami z portalem Onet.
"Przyjaciółka mnie ostrzegała, że ceny są tam kolosalne i radziła mi, żebyśmy wybrali inny kierunek. Jednak znaleźliśmy tanie loty i nocleg w przystępnej cenie, co zachęciło nas do wyjazdu" – wspomina Hania. Mimo uroku Dubrownika, wysokie ceny dały się we znaki, nieco taniej było w okolicznych miastach.
Leżak za 70 euro? Chorwackie plaże drenują portfele
Relaks na chorwackiej plaży to marzenie wielu. Jednak za komfort trzeba słono zapłacić. Hania z mężem przekonali się o tym, rezerwując leżaki: "Jeden z panów powiedział, że dziś już nic nie znajdziemy wolnego, ale zapytaliśmy innego pracownika i znalazł dla nas dwa leżaki na cały dzień, za których rezerwację zapłaciliśmy 70 euro (ok. 300 zł)". Co prawda, kwotę można było wykorzystać w plażowym barze, ale czy to wystarczające pocieszenie?
Ceny w Chorwacji: Pizza za 59 zł, piwo za 25 zł
Plażowe menu również nie należy do najtańszych. Za pizzę margherita trzeba zapłacić 14 euro (59 zł), piwo kosztuje 6 euro (25 zł), a drink 9 euro (38 zł). Sałatka grecka w tej samej cenie to alternatywa dla pizzy. Cena za mały talerz warzyw to 38 zł. Popularna pizza na kawałki kosztuje 3,5 euro (15 zł). Gałka lodów to wydatek rzędu 3 euro (13 zł).
Wakacje w Chorwacji: Jak przetrwać finansowo?
"Już pierwszego dnia wyjazdu, gdy podliczyliśmy, ile taki wyjazd będzie mógł nas kosztować, zdecydowaliśmy się pójść do supermarketu i kupić składniki na śniadanie oraz kolację, by przygotować posiłki samodzielnie w hotelowym pokoju" – zdradza Hania.
Niestety, zakupy w supermarkecie również nie należą do najtańszych: "Łącznie za zakupy na trzy dni w chorwackim supermarkecie wydaliśmy 300 euro (1283 zł)" – wylicza Polka. W tej kwocie zawarte są warzywa, nabiał, owoce, soki, wino i pieczywo.
"Jedzenie codziennie w restauracji na "nasz portfel" nie było możliwe. Ceny są zabójcze, wręcz odrażające. Myślę, że może to zniechęcać do wyjazdu wiele młodych osób. Nikt, jadąc na wakacje, nie chce myśleć o robieniu zakupów i o tym, co przygotować na kolacje czy śniadanie. Zdecydowanie lepiej jest pójść do restauracji i mieć problem z głowy. Od tego jest w końcu urlop. A tu trzeba sobie jakiś radzić" – podsumowuje Polka.
Polecany artykuł: