Wyższa płaca minimalna z pewnością ucieszy pracowników firm sprzątających i porządkowych, jednak okazuje się to duży problem dla szpitali korzystających z ich usług. Właściciele firm podwyższając wynagrodzenie pracownikom, będą musieli podnieść ceny swoich usług. Lecznice już zastanawiają się, skąd wziąć pieniądze.
Zobacz: Majątek Kwaśniewskich pod lupą prokuratury
Jak podaje „Gazeta Wyborcza” niemal co piąty szpital nie ma pieniędzy na zwiększone koszty pracy pracowników ochrony czy sprzątania i odmawia renegocjacji umów z firmami zewnętrznymi. Burzą się też lepiej wykwalifikowani pracownicy ochrony, którzy do tej pory zarabiali "dobrze", czyli 13 zł brutto za godzinę.
Zobacz: Angielski banknot ze zwierzęcego łoju
Jeśli szpitale zerwą obowiązujące jeszcze umowy, tylko stracą. Dlaczego? Przetargi na usługi od nowej firmy będą musiały być rozpisywane zgodnie z nowymi przepisami, czyli z obligatoryjnym wymogiem zatrudnienia na umowę o pracę i płacą minimalną. Czyli jak na to nie patrzeć, szpitale będą musiały powiększyć pulę środków przeznaczonych na utrzymanie czystości i porządku.