Według "Rzeczpospolitej", przeprowadzone w połowie marca badanie pokazuje, że wojna na Ukrainie nasiliła obawy Polaków związane ze wzrostem cen, co przekłada się na oszczędności. W jakimś stopniu zminimalizować te zjawiska może obecność w Polsce ponad 2 mln uchodźców z Ukrainy.
- Przynajmniej częściowo pomoże to zrównoważyć spadek wydatków, ale finansowane przez rząd programy pomocowe dla Ukraińców doprowadzą jednocześnie do wzrostu długu publicznego – mówi prof. Witold Orłowski.
Polecany artykuł:
Gazeta zauważa, że sklepy już szykują się na nowe strategie zakupowe konsumentów, kładąc większy nacisk na ofertę promocji, jak i produkty marek własnych, zwykle 20–30 proc. tańszych od markowych odpowiedników. Zgodnie z publikacją, 50 proc. Polaków uważa, że ceny będą rosły znacznie szybciej; 28 proc., że wzrosną w podobnym tempie; 16 proc., że trochę wzrosną; 3 proc. - nie zmienią się; 3 proc. - będą spadać.
Czytaj również: Skandaliczne słowa prezesa Auchan. Zamiast Ukraińców broni Rosjan
Jednocześnie 76 proc. pytanych o to, jakich podwyżek najbardziej się obawia wskazało, że wzrostu cen żywności, a 75 proc., że paliw. Kolejno obawy dotyczą wzrostu cen energii (67 proc.), gazu (66 proc.), leków (46 proc.), stóp procentowych (37 proc.), odzieży i obuwia (27 proc.), usług telekomunikacyjnych (20 proc.).