Kiedy na początku roku pandemia COVID-19 wymuszała obostrzenia i lockdowny w kolejnych krajach, głównym wyzwaniem stała się ochrona zdrowia. Jednak tuż za nim, drugim najważniejszym zadaniem było zabezpieczenie gospodarki i ochrona miejsc pracy. Aby działać skutecznie, trzeba było to robić szybko. Stąd ekspresowe uruchomienie pierwszego pakietu pomocowego dla przedsiębiorców i późniejsze dostosowywanie zakresu pomocy do aktualnych potrzeb w kolejnych wersjach tarcz, co uratowało krajowy rynek pracy.
Tarcze osłonowe uratowały rynek pracy
Od początku epidemii COVID-19 w ramach działań osłonowych do polskich firm trafiło już ponad 154 mld zł. Udzielona pomoc odniosła właściwy skutek, co szczególnie widać na rynku pracy, który wykazuje ostatnio dużą odporność na zawirowania gospodarcze. Według danych Eurostatu spadek zapotrzebowania na pracę w Polsce, mierzony liczbą pracujących oraz liczbą przepracowanych godzin, był minimalny w drugim kwartale, a w trzecim byliśmy jedyną gospodarką, która zanotowała wzrost w obu kategoriach.
Tarcze osłonowe uratowały rynek pracy. W trzecim byliśmy jedyną gospodarką, która zanotowała wzrost zatrudnienia.
Kwarantanna po przyjeździe do Polski. Eksperci proponują nowe rozwiązanie. SPRAWDŹ
Jeśli przyjrzeć się bliżej dostępnym danym to widać, że firmy zaczęły odbudowywać etaty i odrobiły już blisko połowę etatów utraconych pomiędzy lutym i czerwcem, spadł też odsetek pracowników objętych skróceniem wymiaru czasu pracy, co zawęziło rozdźwięk pomiędzy danymi o liczbie pracujących i zatrudnieniu. Ponad połowę „strat” odrobiła też dynamika wynagrodzeń, a do Polski powracają tymczasowi pracownicy zagraniczni - we wrześniu w rejestrach ZUS było ich o 19 tys. więcej niż w lutym.
Gospodarka mniej wrażliwa na drugą falę zachorowań
Druga fala pandemii wprawdzie zatrzymała żywiołowe odbicie gospodarki widoczne w trzecim kwartale, ale wrażliwość aktywności ekonomicznej na pogorszenie sytuacji epidemicznej jest znacznie mniejsze niż wiosną. Odbicie konsumpcji prywatnej latem było tak silne, że jej roczna dynamika powróciła do dodatniego poziomu (+0,4% r/r). To efekt skuteczności działań antykryzysowych na rynku pracy oraz dowód na siłę efektu „odłożonego popytu” wywołanego dużą „niecierpliwością” polskich konsumentów. Pozytywnym sygnałem jest też ograniczenie spadku inwestycji w trzecim kwartale. Względna siła rynku pracy i popytu konsumpcyjnego powoduje, że skala spadku konsumpcji (a więc i wartości dodanej w handlu i usługach) będzie w czwartym kwartaleznacznie słabsza niż wiosną.
Dobre perspektywy na 2021 rok
W trakcie drugiej fali, sytuacja na rynku pracy nie pogorszyła się istotnie, a w 2021 może szybko wracać do przedpandemicznego stanu. Mniejsza skala obostrzeń w czwartym kwartale niż wiosną ogranicza skalę ich negatywnego oddziaływania na rynek pracy. W mocy pozostają też skuteczne działania antykryzysowe, a poprawa perspektyw na 2021 skłania firmy do „chomikowania” pracy w okresie zimowo-wiosennym. W momencie „rozliczania” Tarczy Finansowej, kiedy wygasa warunek utrzymania zatrudnienia dla umorzenia subwencji, ożywienie gospodarcze powinno być już wystarczająco silne, aby bez dodatkowych bodźców utrzymać, a nawet zwiększyć zatrudnienie. Stąd stopa bezrobociarejestrowanego na koniec 2021 będzie według mnie zbliżona do poziomu z początku 2020 roku, czyli wyniesie 5,4%.
Choć prognozowanie, w tak nieprzewidywalnym środowisku z jakim spotkaliśmy się w 2020 roku jest obarczone dużą dozą niepewności, to coraz więcej ekonomistów patrzy na wzrost PKB w przyszłym roku coraz bardziej optymistycznie. Także moim zdaniem, ożywienie światowej gospodarki związane z wygasaniem pandemii, skuteczna ochrona potencjału wzrostowego krajowej gospodarki i mocno stymulacyjne nastawienie polityki fiskalnej oraz monetarnej przyniosą Polsce bardzo dobry rok. Nasze najnowsze szacunki pokazują, że możemy liczyć na wzrost PKB w 2021 o ponad 5%.
Nasze najnowsze szacunki pokazują, że możemy liczyć na wzrost PKB w 2021 o ponad 5%.
Ożywienie nabierze impetu w drugim kwartale, gdzie oprócz poprawy za sprawą czynników fundamentalnych, roczna dynamika PKB będzie też odzwierciedlać efekt ekstremalnie niskiego odniesienia do drugiego kwartału 2020 roku, kiedy nasza gospodarka osiągnęła pandemiczne minima. Najważniejszym motorem wzrostu będzie silny impuls fiskalny związany z wydatkami związanymi z tarczami osłonowymi. Istotne będą też opóźnione efekty poluzowania monetarnego w 2020, redukcja „administracyjnie” podwyższonej stopy oszczędności gospodarstw domowych oraz silne odbicie globalnych obrotów handlowych i ożywienie popytu zagranicznego.
Szczepienia kluczem dla powrotu do normalności
Kluczowym dla dalszego przebiegu pandemii, a zatem i dla perspektyw gospodarki w najbliższych kwartałach, jest światowy program szczepień. Według szacunków większości ekspertów, aby wyelimonować ryzyko wystąpienia kolejnych fal pandemii, trzeba zaszczepić 60-70% populacji. Z punktu widzenia gospodarki kluczowe jest nie tyle osiągnięcie „odporności zbiorowej” i całkowite zakończenie pandemii, co wyeliminowanie ryzyka wystąpienia restrykcji dotkliwych dla aktywności ekonomicznej. Do tego wystarczy ograniczenie liczby zakażeń w taki sposób, aby nie naruszać wydolności systemu ochrony zdrowia i znacznie zmniejszyć liczbę zgonów.
Aby tak się stało, prawdopodobnie wystarczy zaszczepienie przeważającej większości osób najbardziej narażonych na zachorowanie lub ciężki przebieg choroby. Przyjmując, że szczepienia w Polsce będą dokonywane w 8 tys. punktów w tempie 180 szczepień tygodniowo w każdym punkcie, priorytetowe szczepienia zajęłyby od 6-8 do ponad 15 tygodni. Oznacza to, że start szczepień w lutym pozwoli na wyeliminowanie twardych lockdownów od trzeciego kwartału przyszłego roku. Przy tym tempie szczepień osiągnięcie progu „odporności stadnej” zajmie nieco ponad 30 tygodni. I choć wyzwaniem pozostaje niechęć do szczepień, szczególnie widoczna wśród Polaków, to zakładam, że reżim sanitarny w postaci zasady DDM (Dezynfekcja, Dystans, Maseczki) będzie obowiązywać nawet przez cały 2021, ale od trzeciego kwartału pandemia trwale przestanie być istotnym zagrożeniem dla gospodarki.
Piotr Bujak
Dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych, Główny Ekonomista, PKO Bank Polski