Ujawnione rozmowy z nielegalnych podsłuchów w Pałacu Sobańskich dotyczyły kulisów prywatyzacji Ciechu oraz zagranicznym planom inwestycyjnych. W pierwszym z opublikowanych nagrań Kulczyk mówi Wawrzynowiczowi, że "badał grunt" i nikt nie stanie mu na przeszkodzie w zrealizowaniu planu zakupu Ciechu (padają nazwiska innych miliarderów: Sołowow czy Jakubas).
Czytaj również: Wszystkie interesy Jana Kulczyka. W co inwestował najbogatszy Polak?
Lobbysta wspomina też o "Włodku". Z kontekstu wynika, że prawdopodobnie może chodzić o Włodzimierza Karpińskiego - ówczesnego ministrze skarbu państwa. Wawrzynowicz posyła do Włodka posłał Stasia Gawłowskiego, sekretarza w Ministerstwie Środowiska i Kazia Plocke, sekretarza w Ministerstwie Rolnictwa", by przy wódeczce sprawdzili, czy "Włodziu nie spęka". - Włodziu absolutnie nie spęka, że to jest transakcja taka jak powinna być - dodaje.
W innej podsłuchanej rozmowie Kulczyka z Kwiatkowskim, miliarder dziwi się, że w czasie głosowania w Sejmie nad uchyleniem immunitetu byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, Donald Tusk nie dopilnował dyscypliny i nie pozbył się go z polityki.
Pojawia się też wątek zmiany w kodeksie spółek handlowych. Z przepisów zniknęła możliwość ścigania właściciela, gdy ten działał na szkodę własnej spółki. Kulczyk zwraca uwagę na pewne niedopatrzenie, które powoduje, że nie wszystkie przepisy zostały usunięte, chociaż taka była intencja - podaje Money.pl. "Spieprzyliśmy to" - przyznawał prezes NIK.
TV Republika chcieli też opublikować fragmenty rozmów Kulczyka z byłym marszałkiem sejmu i szefem MSZ, ale w tym czasie na ekranach pojawił się błąd techniczny. Następnie dziennikarze zrelacjonowali ich zapis, ale nie podali treści nagrań. Kulczyk wspomina Sikorskiemu o swoich inwestycjach w Niemczech, ale także pojawia się fragment o polskim górnictwie.
Zobacz koniecznie: Oceń członków rządu Ewy Kopacz [SONDA, ZDJĘCIA]
- Koszt energii wynikający z tego faktu, że ten węgiel produkujemy, tak drogo... No przecież my musimy dbać o polską gospodarkę. Z całym szacunkiem - nie wiem, ile tam jest w tej chwili tych górników - sto tysięcy? Może nawet już nie. Ja rozumiem, że dzisiaj przedwyborczo trzeba. Rozumiem. Nie dyskutuję. Jak ktoś mówi "Donald - po co?". Są wybory, zostawcie. Natomiast potem trzeba to zupełnie zmienić - mówi Kulczyk.
Źródło: money.pl