500 plus nie pomógł podnieść polskiej demografii. Minister Maląg co prawda przywołuje dane mówiące, że dzieci zaczęły się rodzić - ale dotyczy to współczynnika dzietności sprzed 2018 roku. Od tamtej pory liczba urodzeń spada.
- Oczywiście inwestycja w rodzinę, jaką jest 500 plus, to jest ponad 120 mld złotych, które od początku funkcjonowania programu trafiło do polskich rodzin. Ale oprócz tego wsparcia, podniesienia godności rodziny, także ten aspekt pronatalistyczny przyświecał programowi rodzina 500 plus. I ten aspekt też został osiągnięty - mówiła minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Marlena Maląg na antenie Polskiego Radia.
W rzeczywistości kwietniowe dane GUS wskazują, że na początku tego roku urodziło się 88 tys. dzieci, a więc o ok. 3 tys. mniej niż w analogicznym okresie rok temu. W porównaniu z 2017 rokiem, kiedy odnotowano ostatni wzrost, jest to aż o 12 tys. urodzeń mniej. Jak podało Oko.press, przez pierwsze półrocze tego roku urodziło się 177 tys. dzieci, czyli o 5 tys. mniej niż rok wcześniej. - Gdyby w drugim półroczu urodziło się tyle samo dzieci, to wylądowalibyśmy niebezpiecznie blisko demograficznego dołka pierwszej dekady XXI wieku - pisze serwis. Ten dołek to rok 2003, kiedy liczba urodzeń była najniższa od wojny.
Wskaźnik dzietności, na który powołuje się szefowa resortu pokazuje średnią liczbę dzieci, któr, które urodziłaby kobieta w ciągu całego okresu rozrodczego (15—49 lat), przy założeniu, że w poszczególnych fazach tego okresu rodziłaby z intensywnością obserwowaną wśród kobiet w badanym roku.
Po wprowadzeniu 500 plus, wskaźnik wyglądał następująco:
- 2015 r.: 1,29
- 2016 r.: 1,36
- 2017 r: 1,45
- 2018 r.: 1,44