Minister zdrowia był pytany o plany rządu dotyczące poziomu restrykcji epidemicznych w czasie świąt wielkanocnych.
- Nastawienie rządu jest takie, żeby w miarę możliwości dokonywać odważnych, luzujących kroków. Teraz mamy przyspieszenie trzeciej fali i oczywiście to przekreśla możliwość podejmowania tych odważnych decyzji, ale generalnie trzeba wyraźnie powiedzieć, że nasza tolerancja liczby zachorowań zdecydowanie rośnie - powiedział Niedzielski.
Jak zaznaczył, "zarówno akcja szczepień, jak i odporność populacyjna, którą poprzez przechorowanie nabywamy, powodują, że liczba zakażeń, która nawet przekroczy średni poziom 10-12 tys., nie będzie aż tak dolegliwa, o ile będzie proporcjonalnie mniej hospitalizacji".
Ostatni moment na PIT. Nie przegap tego terminu
Niedzielski dodał, że na razie rząd nie rozważa konkretnego rozwiązania dotyczącego obostrzeń w czasie Wielkanocy.
- Ale nastawienie jest takie, że jeżeli tylko będzie przestrzeń, to będziemy podejmowali decyzje luzujące - powiedział minister zdrowia.
Minister pytany, czy dojdziemy do jesiennej fali niechlubnych rekordów odparł, że prognozy pokazują, że szczyt trzeciej fali ma być na poziomie 10 – 12 tys. Zwrócił uwagę, że nie chodzi tu o dzienny, jednorazowy wynik, ale średnią tygodniową – zsumowane dane z tygodnia, podzielone przez siedem dni.
Obecnie średnia ta wynosi ok. 8 tys. przypadków. Szef resortu zdrowia wskazał, że dzienne ilości zakażeń mogą być niebawem rzędu powyżej 15, 16 tys. "Prognoza mówi, że szczyt zachorowań będzie pod koniec marca" – podał.
Pytany, czy oznacza to, że Wielkanoc będzie "w pełnych obostrzeniach", minister powiedział, że wszystko zależy od rozwoju sytuacji, ale "nie będzie ukrywał, że jeśli będzie kontynuacja trendu wzrostowego, to prawdopodobnie taki scenariusz będzie rozważany, by Wielkanoc spędzić w domu".