Kurs bitcoina ostro w górę
Trwa liczenie głosów w USA, ale rynki już wydały werdykt. Symulacje wyników wyborów sugerują, że Donald Trump będzie miał za sobą głosy 312 elektorów. Bukmacherzy przypisują jego powrotowi do Białego Domu niemal 99-proc. prawdopodobieństwo. Republikanie osiągną także większość w Senacie. Najsilniejsza reakcja na polityczne rozstrzygnięcia za Oceanem obserwowana jest w notowaniach walut i kryptowalut. Dolar ostro drożeje, a cena bitcoina ustanowiła w nocy rekord wszech czasów.
Kurs bitcoina w pewnym momencie rósł o ok. 8,5 proc. i po raz pierwszy w historii osiągnął pułap 75 tys. dolarów. Najważniejsza z kryptowalut w 2024 r. podrożała w relacji do dolara o niemal 80 proc. W minionych latach Donald Trump zmienił nastawienie w stosunku do rynku krypto o 180 stopni. W kampanii przedwyborczej prezentował się jako ich zdecydowany zwolennik i zapowiadał stworzenie przyjaznego otoczenia regulacyjnego, kontrastującego z dotychczasowym ostrożnym, a wręcz restrykcyjnym nastawieniem amerykańskich regulatorów.
W oczach Donalda Trumpa podstawowym panaceum na bolączki amerykańskiej gospodarki jest podnoszenie taryf celnych. Obok protekcjonistycznych praktyk handlowych duży nacisk kładziony jest na cięcia podatków i deregulację. Ogólnie program ekonomiczny republikanów można scharakteryzować jako prowzrostowy i proinflacyjny, a perspektywa jego realizacji sprzyja amerykańskiej walucie. W wyborczą noc USD w relacji do głównych walut wyraźnie zyskuje i osiąga wielomiesięczne maksima siły.
Bardzo dotkliwie przeceniane jest euro, waluty skandynawskie, a także jen. EUR/USD spada o ok. 2 proc. i runął w kierunku 1,07, co wywindowało USD/PLN do 4,08.
Fintech Cinkciarz.pl jest sceptyczny, czy silny skok to początek długotrwałego trendu w notowaniach USD. Poprzednia kadencja Trumpa nie stała pod znakiem dominacji amerykańskiej waluty, a raczej niepewności i niestabilności notowań. Po opadnięciu wyborczego kurzu inwestorzy zapewne skierują swoją uwagę na zamierzenia Fed. Scenariuszem bazowym jest obniżka stóp o 25 pb na jutrzejszym posiedzeniu i powtórzenie ruchu o tej skali w grudniu. Wycena cięć w 2025 r. może być jednak niedoszacowana.
Na celowniku Donalda Trumpa tradycyjnie znajdują się przede wszystkim Meksyk i Chiny. Wyprzedaż peso przekracza 3 proc., a USD/MXN poszybował najwyżej od przeszło dwóch lat. Zapowiedź podniesienia ceł importowych na towary pochodzące z Państwa Środka z przeciętnie 10 do 60 proc. źle wróży pogrążonej w marazmie i borykającej się z zapaścią rynku nieruchomości największej gospodarce wschodzącej. Rykoszetem uderza także w notowania metali przemysłowych i surowców energetycznych, ciążąc walutom silnie powiązanym z ich notowaniami i globalnym cyklem koniunkturalnym.
Złoty pod presją
Pod presją jest również złoty, w czym duży udział ma zapewne geopolityczna niepewność i wątpliwości dotyczące strategii Trumpa odnośnie do wojny w Ukrainie. EUR/PLN dryfuje nad 4,37, zbliżając się do ważnej bariery pod postacią czerwcowego szczytu notowań usytuowanego w okolicy 4,38. Sforsowanie tego pułapu będzie zwiększać ryzyko wzrostu kursu euro do tegorocznego maksimum 4,42 zł.
Mniej jednoznacznie i stosunkowo słabiej od walut i kryptowalut reagują rynki akcji. Kontrakty na amerykańskie indeksy przedłużają zwyżkę o przeszło 1 proc. Hossa na Wall Street powinna być kontynuowana w drugiej połowie kwartału. Po wygranej Trumpa w 2016 r., po chwilowym załamaniu, rozpoczęła się silna fala wzrostowa. S&P500 w kilka miesięcy poszybował o ok. 15 proc. Tym razem trudno mówić o porównywalnym szoku, więc powtórzenie podobnego scenariusza wydaje się mało realne. Mocniejsze wzrosty od głównych wskaźników mogą stać się udziałem małych spółek. Kapitał przyciągać powinny m.in. branża wydobywcza i instytucje finansowe.
Wraz ze spadkiem wartości jena mocno drożeją akcje na tokijskim parkiecie. Dalece mniej optymistyczne nastroje panują oczywiście w Hong Kongu, gdzie Hang Seng spada o ok. 2 proc. Neutralnego otwarcia handlu można spodziewać się na giełdach we Frankfurcie czy Paryżu. WIG20 od końcówki września spadł o ok. 6,5 proc. Potencjalne przebicie przez notowania indeksu blue chips pułapu 2200 punktów zagrażałoby pogłębieniem wyprzedaży na GPW.
Autor: Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl.