Do końca marca tylko z budżetu państwa wypłacone zostanie blisko 2,5 mld zł. Resztę sfinansują samorządy - podaje Money.pl. Z kolei z szacunków "Super Expressu" wynika, że łącznie "trzynastki" będą kosztować aż 6 miliardów złotych.
Sprawdź koniecznie: Szykują się ważne zmiany dla pracodawców i pracowników
Pierwsze wypłaty dodatkowych pensji już ruszyły. Do kiedy pracodawcy mają obowiązek przekazać zatrudnionym dodatek? Zgodnie z przepisami ostatnie przelewy powinny trafić na konta pracowników do 31 marca. Jako pierwsi otrzymali je urzędnicy m.in. w Bydgoszczy, Wrocławiu, Częstochowie, Krakowie, Tychach i Katowicach – wynika z ustaleń Portalu Samorządowego. Wkrótce dołączą do nich beneficjenci trzynastej pensji w Warszawie i Kielcach. Dotychczas 6 magistratów do końca stycznia wydało na ten cel 29,77 mln zł.
Kto może liczyć na "trzynastkę"? Ta trafia do urzędników, pracowników budżetówki i samorządowców. Pieniądze otrzymają również pracownicy biur poselskich i senatorskich.
Aby pracownik mógł liczyć na dodatek do wypłaty musi przepracować u danego pracodawcy pełen rok kalendarzowy. Jeśli był zatrudniony krócej - ale nie mniej niż pół roku, to przysługuje mu "trzynastka" w wysokości proporcjonalnej do przepracowanego okresu. - Kwota „trzynastki" ustalana jest na poziomie 8,5 proc. sumy wynagrodzenia za pracę otrzymanego przez pracownika w ciągu roku kalendarzowego, za który przysługuje to wynagrodzenie - przypomina Portal Samorządowy.
Sprawdź też: Deficyt budżetowy od lat nie był tak niski. W 2017 roku wyniósł 25,4 mld złotych
W poprzednim roku niewiele brakowało, aby ustawodawca całkowicie zlikwidował przywilej wypłacania "trzynastek". W Kancelarii Premiera pracowano nawet nad zmianą przepisów w tym zakresie, ale ostatecznie z niej zrezygnowano. - To oznacza, że mamy administrację, która nadal nie jest nagradzana za efektywność, a która korzysta z PRL-owskiej zasady: czy się stoi, czy się leży, trzynasta pensja się należy... - ocenia w "Super Expressie" dr Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha.
Prawo do "trzynastki" może zostać przez szefa ograniczone. Pracodawca ma do tego prawo w razie nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy trwającej dłużej niż dwa dni, stawienia się do pracy lub przebywania w pracy w stanie nietrzeźwości, wymierzenia pracownikowi kary dyscyplinarnej wydalenia z pracy lub ze służby lub rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika - czytamy na portalsamorzadowy.pl.
Źródło: Portal Samorządowy, Money.pl, "Super Express"