Szef sztabu Konfederacji potwierdza: Korwin-Mikke wystartuje w wyborach
W studiu w trakcie Wieczornego Expressu zostały przytoczone słowa Janusza Korwin-Mikkego, który stwierdził, że popiera sojusz Polski z Rosją. Podkreślił przy tym, że w obecnej sytuacji wojennej na rękę Polsce jest, aby Ukraina "utarła nosa Rosji", po czym dodał, że koniec końców, to "Ukraina jest naszym wrogiem", nie Polska". Szef sztabu wyborczego Konfederacji zapytany o wypowiedź byłego lidera partii odparł, że to "jego poglądy".
- Nie zmienia to faktu, że Janusz Korwin-Mikke ma swoje poglądy w tym zakresie. Natomiast Konfederacja ma jasne stanowisko wyrażane przez radę liderów, mówiące o tym, że w interesie Polski jest przegrana Rosji na Ukrainie i w tym zakresie nasza polityka się nie zmienia. Oczywiste jest to, że nie będziemy przedkładać interesy Ukrainy przed Polskie. Wydaje się, że wypowiedzi w rodzaju "jesteśmy sługami" narodu Ukraińskiego, z rządu płynęły takie wypowiedzi, każdy może to sobie sam ocenić - mówił Tumanowicz. Potwierdził również, że Janusz Korwin-Mikke będzie startował w wyborach.
Rozenek reaguje na słowa Korwina, Tumanowicz zarzuca mu kontakty z Putinem
Rozenek z Lewicy Demokratycznej określił wypowiedź Korwina-Mikke jako "oburzającą".
- Brakuje mi tutaj jasnego odcięcia się od tego co słyszeliśmy, bo tutaj na Ukrainie giną ludzie, raszyści mordują kobiety i dzieci, gwałcą, a tu słyszymy jednego z naszych polityków, żebyśmy byli w sojuszu z Rosją. To oburzające i takie słowa nie powinny nigdy paść. Tam również giną i walczą Polacy, powinien pan o tym wiedzieć, naszym wrogiem jest Rosja, a nie Ukraina, jak powiedział Korwin-Mikke. Ciężko to komentować szczerze mówiąc. To nie chodzi o to, żeby takich ludzi wzywać przed komisję i sądy kapturowe, to niczego nie służy, ja mam nadzieję, że wyborcy Rzeczypospolitej jasno potraktują tego typu polityków nie głosując na nich i nie wybierając ich i odsyłając do wiecznej niepamięci, zapomnijmy o tych bardzo przykrych słowach, które nie powinny paść - mówił Rozenek.
Po tych słowach Tumanowicz oskarżył Rozenka o spotkanie na daczy u Putina:
- To są bardzo ostre słowa w ustach kogoś, kto się chwalił, że był 9 dni na daczy u Putina - zarzucił Tumanowicz.
- Nie byłem na żadnej daczy, spotkamy się w sądzie - odpowiedział Rozenek.
Tumanowicz powoływał się przy tym na artykuł Rzeczpospolitej z 2010 roku. Rozenek odparł, że było to spotkanie Klubu Wałdjskiego, na którym obecnych było 50 gości z całego świata od Chin po USA, w tym Leszek Miller, czy Adam Michnik.
- Nie uważam, że to było cokolwiek z czego można mi robić zarzut. Po wyjeździe na Klub Wałdajski jasno napisałem o czym była tam mowa na całą stronę w gazecie. Pierwszy raz tam jakiś dziennikarz zasugerował, że Rosja może użyć swoich zasobów surowcowych, żeby szantażować Unię Europejską energetycznie. [...] teraz pan zachowuje jak pisowcy, bo pan mnie oskarża o to, że ja 13 lat temu gdy Rosja była zupełnie innym krajem, że miałem złe intencje, pojechałem zobaczyć i usłyszeć jak wygląda polityka Rosyjska, o czym poinformowałem społeczeństwo - wyjaśnił Rozenek.