W dotychczasowych zimowych zmaganiach w Pucharze Świata polscy reprezentanci zdobyli łącznie 1796 punktów. To zdecydowana poprawa względem poprzedniego sezonu, w którym kibicie z Polski nie mieli za wiele radosnych momentów do przeżywania. Po 11 konkursach tego sezonu Kamil Stoch jest trzecim zawodnikiem klasyfikacji generalnej ze stratą mniejszą niż 100 pkt do prowadzącego Norwega Daniela-André Tande. W Turnieju Czterech Skoczni (ostatni, czwarty konkurs rozegrany zostanie 6.01 w austriackim Bischofshofen) polski złoty medalista olimpijski jest drugi, a Żyła walczy o podium.
Zobacz koniecznie: Najbogatsze modelki świata [RANKING i GALERIA]
Równie dobrze w PŚ spisują się pozostali z biało-czerwonych. Maciej Kot zajmuje 5. miejsce, Piotr Żyła 12., Dawid Kubacki 17., Stefan Hula 25., Aleksander Zniszczoł 42., Jan Ziobro 44. i Klemens Murańka 48. Za świetne wyniki na konta Polaków wpływają też niemałe sumy.
Stoch znacznie przebił osiągnięcie z poprzedniego sezonu, kiedy to przez całą kampanię na jego konto wpłynęło 33 950 franków szwajcarskich (ok. 132 tys. złotych). Obecnie zainkasował już dwukrotnie mniej, a nie jesteśmy jeszcze w połowie tegorocznych zmagań. Powody do zadowolenia mają jednak też inni reprezentanci Polski, którzy są wysoko w rankingu płac. Piątą pozycję zajmuje Maciej Kot (45 800 franków, ok. 187,5 tys. złotych), jedenastą Piotr Żyła (28 850 franków, ok. 118 tys. złotych), dwunastą Dawid Kubacki (23 200 franków, ok. 95 tys, złotych), a nieco dalej w zestawieniu znalazł się Stefan Hula - wylicza sport.se.pl.
Za każdy z konkursów FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska) przewiduje określone nagrody pieniężne. Wygrana w zawodach Pucharu Świata to dodatkowe 10 tysięcy franków szwajcarskich. Drugie miejsce wycenione jest na osiem, a trzecie na sześć tysięcy. Pieniądze otrzymuje tylko najlepsza "30", która w poszczególnych konkursach kwalifikuje się do drugiej serii – na konto ostatniego skoczka wpływa 100 franków.
W poprzednim sezonie polscy reprezentanci spisywali się poniżej oczekiwać i z tego powodu pieniądze przez nich "wyskakane" odstają od czołówki. Nasz złoty medalista olimpijski z Soczi Kamil Stoch zarobił do końca stycznia 21,650 franków (ok. 86 tys. zł), Stefan Hula 17,000 franków (ok. 68 tys. zł), Maciej Kot 15,950 franków (ok. 64 tys. zł), Andrzej Stękała 7,600 franków (ok. 30 tys. zł), Dawid Kubacki 4,400 franków (ok. 18 tys. zł), Piotr Żyła 2,600 franków (ok. 10 tys. zł), Klemens Murańka 2,400 franków (ok. 9,5 tys. zł) oraz Jakub Wolny 500 franków (ok. 2 tys. zł).
Sprawdź też: Wszystkie podwyżki Roberta Lewandowskiego [INFOGRAFIKA]
W sezonie 2013/14 pula nagród w Turnieju Czterech Skoczni wynosiła 315 tysięcy franków szwajcarskich (ok. 1,3 mln zł). Za zwycięstwo w konkursie zawodnicy otrzymywali 10 tysięcy franków (ok. 40 tys. zł). Zwycięstwo w kwalifikacjach nagradzane było kwotą 2,4 tysiąca franków (ok. 10 tys. zł). Za wygranie całej imprezy zwycięzca otrzymał dodatkowo 20 tysięcy franków (ok. 80 tys. zł). Ponadto triumfator prestiżowego turnieju wchodzi w posiadanie luksusowego Audi, które funduje główny sponsor. Z Polaków dotychczas ta sztuka udała się jedynie Adamowi Małyszowi.
Jak podaje "Przegląd Sportowy", premie wypłacane przez FIS we frankach to nie jedyne zarobki skoczków. Zawodnicy ze światowej czołówki mają podpisane prywatne kontrakty sponsorskie i reklamowe, których wysokość jest objęta tajemnicą handlową.
Źródło: sport.se.pl, en.wikipedia.org, "Przegląd Sportowy"