Prawo i Sprawiedliwość z ponad 43 procent głosów wygrało minione wybory parlamentarne. Kandydaci PiS do Sejmu zdobyli przeszło 8 milionów głosów. Drugi wynik uzyskała w wyborach Koalicja Obywatelska (27,4 proc.), następnie Lewica (12,56 proc.), Polskie Stronnictwo Ludowe (8,55 proc.) i debiutująca w polskim parlamencie Konfederacja (6,81 proc.). Ogólnie zagłosowało 18,68 miliona osób z ponad 30,25 miliona uprawnionych. To przełożyło się na rekordową frekwencję wyborczą – 61,74 proc. - a także na gigantyczne kwoty, które otrzymają partie zasiadające w polskim parlamencie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tak PiS podziękował Rydzykowi. Głowie Radia Maryja to nie wystarczy
Jak wylicza „Rzeczpospolita”, PiS Jarosława Kaczyńskiego, a dokładniej Zjednoczona Prawica „zgarnie” z budżetu 23,3 miliona złotych, podczas gdy wcześniej było to „tylko” 18,5 miliona. Koalicja Obywatelska, czyli m.in. PO Grzegorza Schetyny i Nowoczesna Katarzyny Lubnauer otrzyma z państwowych pieniędzy 19,9 miliona złotych. Lewica (SLD Włodzimierza Czarzastego, Razem Adriana Zandberga i Wiosna Roberta Biedronia) dostanie 11,4 miliona złotych, PSL Włodzimierza Kosiniaka-Kamysza 8,3 miliona złotych, a Konfederacja, której liderami są Janusz Korwin-Mikke, Robert Winnicki i Grzegorz Braun, 6,8 miliona złotych. W sumie subwencje, czyli właśnie dotowanie partii politycznych z państwowych pieniędzy za otrzymane w wyborach głosy, wyniosą 69,7 miliona złotych i podane wcześniej kwoty trafiać będą do ugrupowań co roku, do końca IX kadencji Sejmu i X kadencji Senatu. Dzięki rekordowej frekwencji subwencje także są olbrzymie, zwłaszcza, że w 2010 roku Sejm obniżył je o połowę.
Ile więc wart był każdy głos? Patrząc po średniej cenie chleba (aktualnie to ok. 4 złotych) za 1 głos nie kupilibyśmy nawet bochenka. Gdy podzielimy sumę subwencji na wszystkich głosujących, to wzięciu udziału obywatela w wyborach 2019 warte było ok. 3,70 złotego i w ten sposób Polacy Jarosławowi Kaczyńskiemu „podarowali” ok. 930 tysięcy złotych, Grzegorzowi Schetynie niecałe 250 tysięcy, Włodzimierzowi Czarzastemu ponad 116 tysięcy, Januszowi Korwin-Mikkemu przeszło 225 tysięcy, a Władysławowi Kosiniak-Kamyszowi ok. 126 tysięcy.
Warto jednak zauważyć, że to średnia i subwencje dla partii politycznych obliczane są inaczej – za każdy zdobyty głos więcej dostają partie, które w sumie uzyskały mniej głosów. Ma to wyrównać szanse mniejszych stronnictw w utrzymaniu się na scenie politycznej. Najsłabsi za każdy nasz głos otrzymują 5,77 złotego, a najmocniejsi, czyli zwycięski PiS, „zaledwie” 87 groszy.