Sędziowie zasiadający w Sądzie Najwyższym uznali, że niezbędne wydatki na pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji, którego nie można zrealizować w ramach NFZ-u, powinny być pokrywane z kieszeni ubezpieczycieli. Firmy ubezpieczeniowe, które nie będą chciały pokryć kosztów leczenia po wypadku w prywatnej klinice, powinny udowodnić bezzasadność leczenia, któremu poddał się ubezpieczony. Jest to dobra zmiana dla ofiar wypadków komunikacyjnych, które dotychczas same musiały wykazywać, że ich decyzje były uzasadnione.
- Uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego potwierdza stanowisko prezentowane przez Rzecznika Finansowego w sporach dotyczących pokrycia kosztów leczenia i rehabilitacji w prywatnych placówkach. Szczególnie cieszy jasne wskazanie, że to ubezpieczyciel kwestionujący zasadność czy wysokość wydatków na prywatne leczenie musi przedstawić odpowiednie dowody – komentuje Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy.
Osoby ubezpieczone częstokroć sięgają po płatne usługi medyczne, ponieważ szybki dostęp do rehabilitacji w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia jest utrudniony. Ponadto państwowe placówki nie stosują wszystkich nowoczesnych metod terapii. Aby uzyskać zwrot kosztów leczenia, ofiary wypadków niejednokrotnie musiały dochodzić swoich praw na drodze sądowej, płacąc za wszystkie zabiegi z własnej kieszeni. Nie zawsze procesy sądowe kończyły się dla nich pomyślnie, a werdykty poszczególnych sądów często były rozbieżne. Ubezpieczyciel nadal będzie mógł zakwestionować zasadność korzystania z prywatnej opieki medycznej, ale powinien wykazać, że poszkodowany miał lepszą alternatywę.
Przeczytaj również: Sukces frankowiczów. Rzecznik finansowy jest po ich stronie
- Jeśli ubezpieczyciel chciałby podważyć zasadność wykonania określonych zabiegów, to powinien przedstawić dowody, np. opinię lekarza orzecznika przygotowaną w oparciu o dokumentację medyczną. Powinno z niej wynikać, że dana procedura nie była potrzebna lub nie była efektywna z punktu widzenia medycznego. Z kolei zakwestionowanie konieczności skorzystania z prywatnych placówek wymaga od ubezpieczyciela wskazania (np. w oparciu o dane z NFZ), że w tym samym czasie te usługi były dostępne również w ramach publicznego systemu – tłumaczy Aleksander Daszewski.
Sąd Najwyższy jasno i wyraźnie mówi w wydanym na wniosek Rzecznika Finansowego orzeczeniu, że osoby poszkodowane w wypadkach komunikacyjnych mają prawo do pokrycia kosztów leczenia i rehabilitacji w prywatnych placówkach medycznych z ubezpieczenia. To od nich zależy, czy zdecydują się na prywatną, czy też na publiczną opiekę medyczną, a ubezpieczyciel nie powinien kwestionować ich decyzji bez przyczyny.
Sąd Najwyższy przygotował również uchwałę, w której wyjaśnia, jak należy interpretować obecne przepisy, a także – które wydatki na leczenie i rehabilitację należy uznać za celowe i uzasadnione. Orzeczenie dopuszcza sfinansowanie przez firmę ubezpieczeniową kosztów leczenia i rehabilitacji za granicą.
Zobacz także: Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie kredytów frankowych
Aby uzyskać zwrot kosztów, ubezpieczony powinien przedstawić ubezpieczycielowi faktury lub rachunki za poszczególne zabiegi oraz dokumentację medyczną zawierającą zalecenia lekarza. Ma prawo również zwrócić się do firmy ubezpieczeniowej o zaliczkę na poczet przyszłych wydatków.
- Mając zalecenia lekarskie co do sposobu leczenia (rehabilitacji), poszkodowany może zażądać na poczet tych kosztów odpowiedniej zaliczki od ubezpieczyciela sprawcy wypadku. Dobrze by było, aby jednocześnie przedstawił informację o szacowanych kosztach takich zabiegów – wyjaśnia Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.
Okres przedawnienia roszczeń ofiar wypadków drogowych wynosi 20 lat. Orzeczenie Sądu Najwyższego otwiera osobom poszkodowanym w wypadkach samochodowych drogę do wystąpienia o odszkodowanie za koszty leczenia poniesione w przeszłości na drodze sądowej.
Źródło: materiały prasowe