Raport NIK miażdży postawę rządu: pół miliona nadmiarowych ton taniej pszenicy z Ukrainy
„Wyniki kontroli są dla rządzących druzgocące. Organy państwa nie ochroniły polskich rolników przed skutkami niekontrolowanego importu, który w przypadku pszenicy wzrósł w 2022 r. o 16,8 tys. proc., do ponad pół miliona ton z niewiele ponad 3 tys. ton rok wcześniej” – ten fragment depeszy PAP ukazuje skalę lawinowego wzrostu importu produktów rolnych z Ukrainy. Ustanowione przez rząd embargo było spóźnionym „pójściem na całość”. Prawdopodobnie lepszą opcją byłyby rozwiązania z chirurgiczną precyzją, dostosowane do okoliczności w danym momencie.
Czy tylko ukraińscy oligarchowie zarobili na imporcie taniego zboża?
W połowie września rząd ustanowił embargo na import produktów rolnych z Ukrainy. Jednocześnie zrzucono winę na bliżej nieokreślonych ukraińskich oligarchów.
- Spór z Ukrainą dotyczy interesów oligarchów ukraińskich. Oligarchowie ukraińscy chcieliby sprzedawać zboże na terytorium Polski – tym zdaniem Mariusz Błaszczak na antenie Polskiego Radia ukazał istotę zagadnienia. Jednak ukraińscy oligarchowie nie sprzedaliby całego zboża na bazarach.
- 541 firm sprowadziło z Ukrainy 4,3 mln ton zbóż i roślin oleistych o wartości 6,2 mld zł, przy czym największy importer, firma z województwa mazowieckiego, sprowadził zboże warte ponad 560 mln zł, a firma z Pomorza – za 497 mln zł – ten fragment depeszy PAP ujawnia, że import taniego zboża z Ukrainy był złotym interesem również dla polskich firm spoza kategorii małych i średnich przedsiębiorstw.
Rząd rekomenduje niesprzedawanie zboża – porada błędna, producenci stracili jeszcze więcej
Minister rolnictwa rekomendował w czerwcu wstrzymanie się ze sprzedażą zboża. Jednak nie była to porada z kategorii najlepszych.
- Z raportu NIK wynika, że ocena szefa resortu była błędna i nie została poparta danymi ani analizami. Decyzje producentów o niesprzedawaniu zboża okazały się fatalne w skutkach: ceny spadły, a im dłużej ktoś zwlekał, tym więcej tracił – kolejny fragment tej samej depeszy PAP dopełnia obraz rzeczywistości. Rząd postępował skrajnie nieudolnie w kwestii kryzysu zbożowego. Embargo na import z Ukrainy miało zatrzeć złe wrażenie. Trudności ekonomiczne polskiej wsi nie zostały jednak rozwiązane, efektem obocznym było nadwyrężenie dobrych relacji Warszawy z Kijowem w trudnych czasach.