W czwartek specjalna komisja UE ma zająć się sprawą refundowanych leków. Gdyby doszedł do skutku, to Unia, a nie Polska, decydowałaby, które leki są na liście refundowanej, której nie. Dzisiaj, zgodnie z art 168 ust. 7 traktatu UE, każdy z krajów członkowskich sam o tym decyduje.
ZOBACZ: Nowa lista leków refundowanych. Które lekarstwa podrożały? [LISTA]
„Rzeczpospolita" cytuje wypowiedź prawnik Natalii Łojko, radcy prawnego z kancelarii KRK Kieszkowska Rutkowska Kolasiński.
– Na razie projekt nie przewiduje odbierania uprawnień do decydowania o finansowaniu leków. Dotyczy wyłącznie analizy klinicznej leku, która jest elementem jednego z 13 kryteriów decydujących o refundacji i w wielu wypadkach nie przesądza o niej. Zdarza się, że leki z pozytywną oceną Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) nie trafiają do refundacji, a te z oceną negatywną są refundowane. Rozporządzenie ma kilka punktów „cywilizujących" ocenę farmakoekonomiczną leku.
ZOBACZ: Pierwsze recepty w SMS-ach już działają! Do wykupienia leku wystarczy smartfon
Zakłada pełne poszanowanie poufności tajemnicy przedsiębiorstwa, a więc danych składanych wraz z wnioskiem o refundację leku, dotyczących w praktyce niepublikowanych wyników badań, czy danych, które pozwalają te instrumenty ustalić. Gwarantuje także transparentność oceny technologii medycznych dzięki udziałowi ekspertów, pacjentów i i innych zainteresowanych podmiot.