Whisbear upada – jak reklamowano sukces polskiej innowacji?
- Whisbear jest marką oferującą szumiące maskotki dla dzieci. To polska firma, a jej hasło brzmi „stworzona od mam dla mam” (…) Kobiety, które założyły polską firmę Whisbear, (docenioną m.in. w USA) twierdzą, że źródłem ich pomysłu były kolki ich własnych dzieci, a konkretniej to, jak w tym stanie ich pociechy reagowały na dźwięk szumiącego okapu czy szum suszarki. W ten sposób wpadły na pomysł, że szumiące zabawki mogłyby uspokajać dzieci i tym samym odciążyć ich rodziców (…) O firmie po raz pierwszy zrobiło się głośno, gdy właścicielki postanowiły wysłać misia dla Charlotte, córki księżnej Kate i księcia Williama (…) Misia można prać w pralce. Zabawka nadaje się do użytku przez dziecko już od pierwszych dni jego życia – podaje strona gemini.pl.
Najbardziej ponury element wspomnianego opisu na stronie to „Znalezione produkty : 0”.
- 29 stycznia 2025 roku Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił upadłość Whisbear, a decyzja ta właśnie się uprawomocniła – poinformował serwis dlahandlu.pl dokładnie w Dzień Kobiet.
Wygląda na to, że przyczyną bankructwa był kryzys demograficzny, a nie klasyczne niepowodzenie biznesu.
Kryzys demograficzny narasta, znikają oddziały porodowe
Sześć oddziałów porodowych na Mazowszu, Warmii i Mazurach, Śląsku i Podkarpaciu zamknięto na trwałe w 2024 r. – czytamy w wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".
Gazeta podaje, że od końca 2017 r. do końca lipca 2023 r. zamknięto w Polsce 22 oddziały porodowe. Jak obliczył "DGP", tylko w ubiegłym roku co najmniej sześć porodówek zamknięto na stałe, a w przypadku kilku na miesiąc lub więcej wstrzymano funkcjonowanie, oficjalnie z powodu remontu.
Dziennik podkreśla, że "oddziały położnicze znikają same". Według danych GUS współczynnik dzietności w Polsce w 2023 r. to 1,16.
