Dla energetyki tegoroczne lato było gorące. Wysokie temperatury spowodowały skokowy wzrost zapotrzebowania na energię, przy jednocześnie zmniejszonej zdolności produkcyjnej, co skończyło się powrotem do niesławnego dwudziestego stopnia zasilania. Gorąco jest także na odcinku naftowym. Kierowców to cieszy (ceny benzyny i oleju napędowego nie przekraczają poziomu 5 złotych, a jeśli notowania ropy nadal utrzymają się w przedziale 40-50 dolarów za baryłkę), ale producenci ropy naftowej nie mają powodów do radości. Za spadającymi cenami ropy naftowej musiały pójść przeceny na rynku gazu ziemnego (PGNiG mógł sobie pozwolić na obniżenie taryf sprzedaży "błękitnego paliwa").
Okres dobrej koniunktury jest zawsze najlepszy na przeprowadzanie reform. Efekty ich braku prześladują górnictwo. Wprawdzie, jak to zwykle podczas kampanii wyborczej, politycy zapewniają, że zrobią wszystko, by ratować branżę, ale prawda jest taka, że od czasu styczniowych protestów sytuacja jest zawieszona i żaden z istotnych problemów nie został rozwiązany. Dotyczy to w szczególności Kompanii Węglowej, która najprawdopodobniej zostanie przekształcona w Nową Kompanię Węglową. Z rządowych planów wynika, że Nowa Kompania Węglowa ma zostać na starcie wsparta kwotą 1,5 mld złotych, pochodzących od innych spółek energetycznych. Oznacza to, że zamiast rzeczywistej reformy, sektor zostanie po prostu dofinansowany. A to nie rozwiąże żadnego z palących problemów: ani kosztów ogólnego zarządu, kształtujących się na poziomie ponad 20% przychodów; ani spraw związanych z wysokimi kosztami osobowymi w budżecie, przekraczającymi 50%; przerostu personelu naziemnego i nadawania mu przywilejów, które powinny być zastrzeżone dla górników dołowych, wreszcie systemu wynagrodzeń, który nie promuje efektywności. Wygląda więc na to, że pracownicy innych sektorów mają się zrzucić na utrzymanie status quo w branży, która opanowana jest przez grupy interesów i wymaga natychmiastowej reformy.
Wygląda zatem na to, że atmosfera w polskiej energetyce pozostanie gorąca także na jesieni, a może i w zimie.