Afera w Collegium Humanum. Rektor pomagał Ukraińcom obejść prawo?
Według najnowszych ustaleń Prokuratury Krajowej, okazuje się, że rektor Paweł Cz. miał przyjmować łapówki od Ukraińców, za wystawianie fałszywych "dokumentów dotyczących przebiegu studiów oraz obrony prac magisterskich w postaci między innymi prac okresowych osiągnięć studenta i protokołów komisji egzaminu dyplomowego i wystawiania na tej podstawie dokumentów poświadczających ukończenie studiów dyplomowych".
"Opracowany przez rektora system miał pomóc omijać Ukraińcom przejście przez obowiązkowy egzamin państwowych dla absolwentów szkół średnich, niezbędny do przyjęcia na studia w Ukrainie. Zgodnie z miejscowym prawem z testu zwalnia rok studiów na uczelni w Unii Europejskiej" - informuje Interia. Przypomnijmy, że afera wybuchła w ub.r. Aresztowany Paweł C., rektor Collegium Humanum, ujawnił prokuraturze nazwiska osób, które kupowały lub dostawały za darmo dyplomy MBA w jego uczelni". Pokłosiem tego może być dzisiejsze zatrzymanie Ryszarda Czarneckiego z PiS, zatrzymanego razem z żoną.
"To nie tylko politycy, ale również menedżerowie, samorządowcy, policjanci, strażacy, sportowcy, artyści i naukowcy. W tym osoby (lub ich współmałżonkowie), które obecnie są na świeczniku. Sypie również cały układ, który pozwalał mu latami prowadzić lukratywny biznes dyplomami, nie tylko MBA, ale także doktoratami i habilitacjami, jak np. fakt, że za łapówkę uczelnia dostała akredytację. – Czegoś takiego jeszcze nie widziałem w swej karierze – mówi nam osoba znająca kulisy tej sprawy" - informowały media.
Zatrzymany rektor ma liczyć, że dzięki ujawnieniu całej wiedzy o korupcyjnym układzie skorzysta z tzw. sześćdziesiątki, czyli instytucji "małego świadka koronnego" – wyjdzie z aresztu, a sąd złagodzi mu przyszły wyrok".
"Zarzuty czekają również tych, którzy kupowali dyplomy (niektórym je fundowano za darmo). Śledczy sukcesywnie weryfikują, w jaki sposób je uzyskali. Są już pierwsi "skruszeni" - informował dziennik "Rzeczpospolita".
Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, na łamach dziennika apelował o dobrowolne zgłoszenie się tych, którzy kupili dyplom.
"Jeżeli zgłoszą się same, zanim my po nie przyjdziemy, to będą mogły skorzystać z klauzuli niekaralności, jaką daje art. 229 par. 6 kodeksu karnego" – mówił w "Rz".
Po wybuchu afery Collegium Humanum zmieniło nazwę na "Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia”.