Wraca praca zdalna? Tego chcą pracodawcy, by zaoszczędzić na ogrzewaniu
Praca zdalna (home office) zaczęła być popularna podczas pandemii. W trosce o zdrowie swoje i innych pracowników, pracodawcy masowo kierowali ich do domów, gdzie mogli wykonywać swoją pracę. Niektóre firmy korzystają z takiej formy pracy nawet dziś. W przypadku złego samopoczucia bądź choroby, takie rozwiązanie okazuje się być korzystne nie tylko dla pracownika, ale i pracodawcy. Wszystko wskazuje, że z powodu wysokich cen ogrzewania firmy znów będą chciały uruchomić zdalny bądź hybrydowy system pracy. To ich sposób na oszczędzanie. Czy będzie to jednak możliwe, biorąc pod uwagę fakt, że nie ma obecnie przepisów regulujących pracę zdalną? Przedsiębiorcy tłumaczą, że przejście na taki tryb pracy miałby być zgodny z obecnymi, już istniejącymi przepisami.
Wiele wskazuje na to, że podczas tegorocznego okresu jesienno-zimowego pracę zdalną będą wykonywać pracownicy zatrudnieni w działach administracyjnych w dużych korporacjach, pracownicy z sektorów kreatywnych czy urzędnicy.
Praca zdalna jest możliwa, ale kto za to dopłaci?
Praca zdalna niewątpliwie byłaby korzystna dla właścicieli firm, ale co z pracownikami. Jako że w polskim prawie pracy nie ma regulacji dot. tego jak praca zdalna ma wyglądać, prawdopodobnie dopłacać do niej będą pracownicy. W jaki sposób? Będą generować większe ilości zużytej energii elektrycznej, przez co będą płacić wyższe rachunki. Z pewnością w najbliższych miesiącach kwestia ta będzie nie raz poruszana.