AGNIESZKA GROTEK, dziennikarka „Super Biznesu”: – Jak wygląda rynek innowacyjnych firm w Polsce?
MACIEJ MARSZAŁEK, prezes The Heart: – Rynek innowacyjnych firm w Polsce, szczególnie tych działających w obszarze technologii, bankowości, w których my się specjalizujemy, ma się dobrze. Choć nadal jest młody i wciąż się buduje, ma się nieźle. Przykładem są chociażby koledzy z Autenti, którzy się rozwijają. Takich przykładów jest więcej. Te firmy, które budują się w Polsce, mają dużo początkowych przewag konkurencyjnych, wynikających zwłaszcza z dostępu do talentu i kosztu tego talentu. Od tej strony jako kraj mamy dużo do zaoferowania. Pytanie, czy one się zatrzymają na rynku polskim i skoncentrują na współpracy z polskimi firmami, czy też uda im się wyjść za granicę i walczyć jak równy z równym na przykład na rynkach zachodniej Europy.
Agnieszka Grotek: – Od czego to zależy, czy taka młoda firma będzie rozwijała się w Polsce, czy pojawi się na zagranicznych rynkach?
Maciej Marszałek: – W dużej mierze będzie to zależało od tego, czy w Polsce uda im się zbudować solidną podstawę, powiększyć bazę kosztową, bo wyjście za granicę to jest pewnego rodzaju inwestycja. Na pewno pomoże solidna baza na rynku macierzystym, a ta zależy od tego, jak ułoży się współpraca z naszymi macierzystymi spółkami, jak chociażby z PKO BP. Ale wiele też zależy od naszej mentalności, czy potrafimy mierzyć wysoko i marzyć o dalszych horyzontach, co u nas wcale nie jest jeszcze takie oczywiste.
Agnieszka Grotek: – W jaki sposób PKO Bank Polski współpracuje ze start-upami?
GRZEGORZ PAWLICKI, dyrektor Biura Innowacji PKO Bank Polski: – PKO Bank Polski rozpoczął współpracę ze środowiskiem innowacji kilka lat temu. Szybko zrozumieliśmy, że nie wszystkie innowacje trzeba tworzyć od początku w ramach własnej organizacji. Dlatego stworzyliśmy struktury dedykowane współpracy ze start-upami. Dzięki nim nawiązaliśmy współpracę z ponad 30 firmami, a rocznie możemy pochwalić się kilkoma komercyjnymi wdrożeniami rozwiązań start-upów w banku.
Agnieszka Grotek: – Powiedział pan o korzyściach dla banku płynących ze współpracy ze start- -upami, a co bank oferuje tym młodym firmom, co one mogą na tym zyskać?
Grzegorz Pawlicki: – Program „Let’s Fintech with PKO Bank Polski” oferuje możliwość weryfikacji i przeprocesowania innowacyjnych pomysłów w naszej organizacji. Najlepsze rozwiązania mają szansę na wdrożenie komercyjne, którego odbiorcami są miliony naszych klientów. Każde pilotażowe wdrożenie jest definiowane na zasadach komercyjnych i podlega wynagrodzeniu. Rozwijając program „Let’s Fintech” dużą wagę przykładamy również do zapewnienia współpracującym z nami firmom odpowiedniej infrastruktury i zasobów, tak aby pilotaże przebiegały sprawnie. Dlatego start-upom dajemy możliwość przetestowania rozwiązania w oddziałach laboratoryjnych, instalacji na wydzielonym środowisku chmurowym czy współpracy z dedykowanym zespołem blockchain. Oprócz wyskalowania biznesu i szansy na większy kontrakt, współpraca z nami daje korzyści wizerunkowe. Biorąc udział w wielu wydarzeniach branżowych, często chwalimy się start-upami, z którymi udało się zrealizować wspólny projekt. Dzięki temu zyskują one referencje ułatwiające pozyskanie kolejnych klientów – czy to w bankowości, czy na innych rynkach.
Agnieszka Grotek: – Jednym ze start-upów, który przeszedł cały szlak: od start-upu do stabilnej, dużej firmy jest Autenti, które oferuje głównie usługę podpisu elektronicznego. Jak wyglądała wasza droga do sukcesu?
TOMASZ PLATA, współzałożyciel Autenti: – Taka młoda spółka jak nasza, założona przez wspólników, ale z czasem rozwijana w większym zespole, rzeczywiście musi przejść swego rodzaju ścieżkę zdrowia. Musi zauroczyć czymś swoich rozmówców, przedsiębiorców i musi zaprosić ich do tej idei, którą realizuje. Popełniamy mnóstwo błędów po drodze, żeby znaleźć gotowe dobre rozwiązanie. Ale kiedy już nawiąże się współpracę z dużą organizacją, jak my z PKO BP, to już jest miód na nasze serca. I wiemy, że poza wszystkimi korzyściami, o których Grzegorz powiedział, ktoś wybrał nasze rozwiązanie i chce za nie zapłacić. Poza wizerunkowymi sprawami, doświadczeniem, mamy szansę zarobić na tym, co przez lata rozwijaliśmy. Momentu wyboru start- -upu przez dużego gracza start-upy nie mogą się doczekać. Istnieje mit, że start-upy tworzą tylko młodzi ludzie, tuż po studiach, którzy rzucają się na głęboką wodę. A tak nie jest. Start-upy tworzą też doświadczeni pracownicy innych firm, którzy mają szanse trafić w punkt. Dobrze, żeby założyciele myśleli od początku, że ich produkt może zmienić świat, nie tylko nasz lokalny rynek. My od początku chcemy, by nasze rozwiązanie było globalne, ale chcemy je zwalidować, obronić na naszym rodzimym rynku. Dziś mnóstwo jest takich firm jak nasza, rynek rośnie. Koronawirus sprzyja cyfryzacji i zachęcam przedsiębiorców, by zechcieli korzystać z rozwiązań, które już ktoś stworzył metodą prób i błędów.
Agnieszka Grotek: – Czy w czasie pandemii zmienia się pojęcie i znaczenie innowacyjności? Jakie start-upy będą teraz miały największe szanse na współpracę z dużymi graczami na rynku?
Maciej Marszałek: – Na pewno przyspieszają rozmowy o wdrożeniach innowacyjnych rozwiązań. Jeśli przyjmiemy założenie, że często będziemy zmieniać styl pracy na hybrydowy, czy będziemy unikać placówek bankowych, urzędów, to rozwiązaniem będą te firmy, które oferują „odpapierzanie” procesów, przechodzenie do modelu direct. Szanse mają wszelkie rozwiązania, które dalej pozwolą nam być konsumentem przy ograniczeniu wychodzenia z domu.
Grzegorz Pawlicki: – Czas pandemii zredefiniował potrzeby wielu organizacji. Na pierwsze miejsce wysunęły się rozwiązania odpowiadające na zmieniające się zachowania klientów. Nowa rzeczywistość przyspieszyła rozwój innowacji z zakresu e-commerce, tożsamości cyfrowej czy digitalizacji procesów. Pandemia wpłynęła również na zmiany w modelu ekonomicznym. Z uwagi na spadek tempa wzrostu gospodarki, zaczęliśmy szukać start-upów, które mogą przynieść nowe źródła przychodów, ale też oszczędności wynikające z usprawnień procesów. Dzięki współpracy z innowacyjnymi spółkami dziś możemy oferować nie tylko przysłowiowe konta i karty, ale również usługi dodane, jak np. narzędzia wspomagające zarządzanie firmą czy dodatkowe funkcje w kanałach elektronicznych.
Agnieszka Grotek: – Dużo mówimy o plusach wynikających ze współpracy korporacji ze start- -upami. A jakie są zagrożenia i pułapki?
Maciej Marszałek: – Tu mamy dwie perspektywy: dużej firmy, która zamawia usługę, i ryzyko jest takie, że te mniejsze firmy nie zawsze są przygotowane na to, by szybko się skalować. Korporacje uczą się też takiej współpracy. A z punktu widzenia małych firm istotnych zagrożeń nie ma, bo to firmy, które wiele do stracenia nie mają, za to mają wiele do zyskania. Start-upy uczą się na takiej współpracy cierpliwości. Uruchomienie współpracy z dużą firmą to często wiele miesięcy ciężkiej pracy, za którą długo nie dostaje się wynagrodzenia i nie zawsze start-upy są w stanie to przetrwać. Korporacje powinny to zrozumieć.
Grzegorz Pawlicki: – Zagrożenia są minimalizowane, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieją. Są sytuacje, kiedy start-up ma umowę na wyłączność – związanie się z jednym klientem może wiązać się z ryzykiem przedłużających się prac i przestoju w działaniach w firmy. Dlatego staramy się odchodzić od tego typu umów. W ramach prac nad raportem „StartUp the Bank” przebadaliśmy sto start- -upów zmieniających polską bankowość. Jedna z rad, jaką podzielili się założyciele start-upów dotyczyła właśnie dywersyfikacji swojego portfolio klientów. Należy pamiętać, że innowacje są obarczone ryzykiem, a rynek cały czas się uczy. Myślę, że jednak dla start- -upu jest zdecydowanie dużo więcej korzyści, jeśli oczekiwania obu stron są zrozumiałe i zasady współpracy są jasno komunikowane.
Tomasz Plata: – Przedsiębiorca musi zapamiętać, że jak już się wybierze na taką prezentację do banku i ona się spodoba, to – apeluję do kolegów przedsiębiorców – trzeba uzbroić się w cierpliwość. Jeszcze wiele miesięcy będzie musiało upłynąć, wiele decyzji zapaść w rozmaitych działach wielkiej firmy, by doszło do udanej współpracy.