Już ponad milion Polaków nie spłaca swoich długów. Ustawa o upadłości konsumenckiej, która weszła w życie 31 marca 2009 roku daje szansę uwolnienia się z pułapki zadłużenia. Przepisy ustawy są jednak bardzo skomplikowane, a wymogi często trudne do spełnienia.
Bankructwo po polsku
Bankructwo można ogłosić tylko ten kto popadł w długi nie z własnej winy, z przyczyn losowych, takich jak niezawiniona utrata pracy czy majątku, wypadek lub przewlekła choroba. Ważne, żeby to były przyczyny wyjątkowe i okoliczności nadzwyczajne, niezależne od dłużnika.
O ogłoszeniu upadłości decyduje sąd na wniosek zadłużonego konsumenta. Sąd nie uwzględni wniosku o upadłość, jeśli ktoś stracił pracę lub gdy lekkomyślnie zaciągał długi będąc już niewypłacalny. Bankructwo można ogłosić tylko raz na 10 lat. Ogłoszenie upadłości nie oznacza jednak, że dłużnik zostaje uwolniony od wszystkich swoich zobowiązań i startuje na nowo z czystą kartą. Będzie musiał spłacać wierzycieli według ustalonego przez sąd planu, a jeśli ma duże długi, ogłoszenie bankructwa często oznaczać może utratę dorobku całego życia.
Dłużnik musi wydać syndykowi cały swój majątek, łącznie z nieruchomościami. Sąd zarządza licytację domu, mieszkania, samochodu, mebli. Sprzedaż majątku przeprowadza syndyk, ale sędzia - komisarz może zezwolić, żebyś zrobił to sam dłużnik, choć pod nadzorem syndyka. Pieniądze uzyskane ze zlikwidowanego majątku zostaną przeznaczone na spłatę zaległych zobowiązań.
Ostateczny plan podziału pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży zatwierdza sąd. Jeżeli ich nie wystarczy, żeby uregulować wszystkie zobowiązania, sąd ustali plan ich spłat i resztę długu trzeba będzie spłacać w ratach przez pięć lat (przez ten czas nie można będzie zaciągać nowych kredytów, dokonywać zakupów zakupów na raty itp.). Dopiero po tym okresie można się starać o umorzenie reszty należności. Jeśli za długi zabrano dłużnikowi dom lub mieszkanie, nie zostanie całkiem bez dachu nad głową. Z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży nieruchomości otrzyma kwotę, która pozwoli mu opłacić przeciętny czynsz za wynajęcie mieszkania przez okres dwunastu miesięcy.
Jak się upada na świecie?
W państwach Unii Europejskiej panuje przekonanie, że nie można zadłużonych ludzi zostawić sam na sam z ich problemami. Wyrzucanie ich poza nawias życia gospodarczego jest niekorzystne dla gospodarki.
Dlatego obowiązują przepisy szczegółowo regulujące sprawy upadłości konsumenckiej. Zastosowane rozwiązania są różne, jednak wspólnym dla wszystkich uregulowań jest plan spłaty, który wszędzie jest obowiązkowy.
W Wielkiej Brytanii banki zgadzają się na restrukturyzację długu, jeśli zmieniły się okoliczności lub powstały nowe, których konsument nie mógł przewidzieć. Wszystkie bankructwa są przeprowadzane przez syndyka, a sąd ogłasza niewypłacalność na wniosek dłużnika lub wierzyciela.
We Francji w każdym departamencie działa komisja ds. zadłużenia złożona z przedstawicieli administracji państwowej i organizacji konsumenckich. Komisja może odroczyć spłatę należności na okres od 3 do 10 lat, zdecydować m.in. o zmniejszeniu zadłużenia, rozłożeniu spłaty na raty, częściowym lub całkowitym umorzeniu długu. Może też nakazać np. sprzedaż określonych składników majątku, czy zakazać dalszego zadłużenia się przez określony czas.
W Niemczech upadłość konsumencką mogą być objęte jedynie osoby, które mają mniej niż 20 wierzycieli i nie wniesiono przeciwko nim roszczeń ze stosunku pracy. Najpierw jest próba ugody pozasądowej i dopiero gdy bankrutowi nie uda się dogadać z wierzycielami, sprawa trafia do sądu, który wyznacza nadzorcę majątkowego.
Potrzebne zmiany
W Polsce pierwszy projekt ustawy o upadłości konsumenckiej powstał z inicjatywy i przy merytorycznym udziale Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej działającego przy SKOK-ach.
Jego celem było zapobieganie społecznemu wykluczeniu z powodu nadmiernego zadłużenia. Projekt różnił się od obecnie obowiązujących przepisów, bo przewidywał m.in. wyłączenie z masy upadłości mieszkania w wymiarze 10 m2 na 1 członka rodziny dłużnika oraz przeprowadzanie postępowania zapobiegającego upadłości konsumenta.
Podobnie jak we Francji o bankructwie orzekać miały organy pozasądowe (w Polsce sądy powszechne są przeciążone i zmagają się z przewlekłością postępowań). Projekt przewidywał ugodę dłużnika z wierzycielami i tylko w ostateczności ogłoszenie upadłości z likwidacja majątku, a konsument tylko raz w życiu mógłby upaść.
W lipcu 2008 r. rząd przyjął jednak poselski projekt tej ustawy. Dziś, po roku od wejścia w życie przepisów o upadłości konsumenckiej, okazuje się, że mogą one pomóc nielicznym uwolnić się ze spirali zadłużenia.
Powód? Ustawa mocno zawęża krąg osób, które mogą zostać bankrutami. Po pierwsze - upaść mogą tylko ci, którzy popadli w długi nie ze swojej winy i z powodu nadzwyczajnych okoliczności, a w ogóle nie mogą ogłosić bankructwa – osoby prowadzące działalność gospodarczą i rolnicy. Po drugie – bankructwo po polsku w praktyce oznacza utratę dorobku całego życia (w tym mieszkania lub domu), bo pod młotek idzie cały majątek dłużnika. I tylko w ostateczności (gdy zabraknie mu majątku i przyszłych dochodów) może on liczyć na umorzenie długów. Po trzecie – sądy nie zgadzają się na upadłość gdy okazuje się, że majątek dłużnika nie wystarczy na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego.
Dlatego Polacy nie są zainteresowani wszczynaniem postępowania upadłościowego. Dopóki władze nie zajmą się tym problemem i Sejm nie zmieni przepisów sytuacja się nie zmieni. Prawo pozostanie na papieże, a zadłużeni Polacy będą musieli radzić sobie sami.
Spirala kredytowa Ci nie grozi jeśli:
- będziesz prowadził rejestr swoich przychodów i wydatków
- w terminie spłacasz wszystkie swoje zobowiązania
- za każdym razem dobrze przemyślisz decyzję o zaciągnięciu pożyczki
- utrzymasz równowagę pomiędzy zarobkami a wydatkami
- nie dopuścisz do sytuacji, w której pożyczki będą najważniejszym źródłem twoich finansów
Ustawa o upadłości jest pełna niejasności - Prof. dr hab. Henryk Cioch, przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Stefczyka i kierownik I Katedry Prawa Cywilnego KUL
Regulacje prawne o tzw. upadłości konsumenckiej powinny mieć na celu oddłużenie niewypłacalnych dłużników i w konsekwencji stworzenie im możliwości normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Tymczasem nie wszyscy konsumenci mają możliwość ogłoszenia upadłości.
Niezrozumiałym jest dlaczego nie mogą jej ogłosić osoby fizyczne prowadzące gospodarstwa rolne, które nie są przecież przedsiębiorcami. Pojęcie konsumenta też jest niejasne. Przecież osoba fizyczna może prowadzić działalność gospodarczą i ją zawiesić, czy w takim wypadku będzie wchodziła w rachubę upadłość konsumencka, czy upadłość przedsiębiorcy
Niezrozumiałym jest, dlaczego w regulacjach tych nie ma postępowania układowego i dlaczego wniosków o ogłoszenie upadłości konsumenckiej nie mogą zgłosić wierzyciele, a tylko i wyłącznie konsument.
Wydaje się, że instytucja upadłości w praktyce nie będzie funkcjonować ponieważ istnieje również cały szereg sytuacji, które powodują, nieuwzględnienie przez sąd wniosku o ogłoszenie upadłości. Poza tym podstawy ogłoszenia upadłości konsumenckiej są bardzo restrykcyjne. Nie każdy konsument zdecyduje się poddać długiemu postępowaniu, w którym straci cały majątek w tym także dom albo lokal mieszkalny, a następnie będzie spłacał pozostałe wierzytelności nie mając pewności, że zostanie całkowicie oddłużony.