Paradoksalnie, zaokrąglenie należnych kwot w górę może przyśpieszyć o 30 proc. pobór opłat na autostradach. - Będzie stosowana szczególna separacja ruchu, wracamy do zaokrąglenia o 10 gr kwoty za przejazd, co daje zaokrąglenie do pełnych bodajże 30 zł – powiedział minister Adamczyk. Jak podkreślił, w wakacje korki na autostradach są nieuniknione. Z podobnym problemem borykają się nie tylko Polacy, ale również Francuzi czy Niemcy.
ZOBACZ: Opłaty za przejazd będą pobierane na kolejnych drogach w Polsce
Niestety, w rozmowie z PAP szef MIB nie wspomniał nic o otwarciu bramek. - Patrzymy na czas przejazdu przez punkty poboru opłat, jesteśmy w stałym kontakcie z koncesjonariuszem, jesteśmy umówieni na monitorowanie zatorów drogowych i czasu oczekiwania – stwierdził jedynie minister. Wiadomo jednak, że na wzór lat ubiegłych opłaty mogą zostać wstrzymane na trasie nad morze, na dwóch odcinkach zarządzanych przez GDDKiA: A2 między Koninem a Strykowem oraz A4 między Wrocławiem a Gliwicami. Decyzja o podniesieniu szlabanów jest w kompetencji od 2015 roku. Niedawno takiej możliwości mówił Jan Krynicki, rzecznik dyrekcji GDDKiA. Jeżeli średni czas oczekiwania na bramkach w Nowej Wsi lub Rusocinie przekroczy 45 minut, pobór opłat może zostać wstrzymany na 30 min., a w szczególnych przypadkach – na 45 minut.
PRZECZYTAJ: Unia chce jednego systemu poboru opłat za autostrady. Proponuje też zniżki
Długie stanie w kolejce do punktu poboru opłat może być szczególnie niebezpieczne w upalne dni. Dlatego przed wyjazdem należy zaopatrzyć się w zapas wody.
Oprac. na podst. logistyka.wnp.pl, forsal.pl