Wysoka inflacja z lat 80. i 90. oduczyła nas, Polaków, trzymania oszczędności w skarpecie. Nauczyliśmy się, że nasze pieniądze muszą dla nas pracować. Przyjrzyjmy się wadom i zaletom różnych form lokowania oszczędności.
ROR - popularne rachunki oszczędnościowe pozwalają w prosty sposób zarządzać swoimi finansami. Dają nam pełny dostęp do zgromadzonej na koncie gotówki, jednak oprocentowanie wkładu jest bliskie zeru. Oznacza to, że nasze pieniądze zjada inflacja, dlatego na takim rachunku przechowujemy minimalne kwoty potrzebne do opłacenia bieżących wydatków.
Lokata - choć nie przynosi już takich zysków, jak kiedyś, wciąż jest najbardziej znanym w Polsce sposobem przechowywania oszczędności. Niestety, wiąże się ona z ograniczeniem dostępu do środków, a tym samym utrudnia podejmowanie różnych decyzji. Przechowując pieniądze na lokacie, musimy pamiętać, że oprocentowanie po potrąceniu podatku od odsetek powinno pokrywać poziom inflacji. W innym przypadku nasze pieniądze zwyczajnie tracą na wartości.
Nieruchomości - w ostatnich latach lokowanie środków w mieszkania czy grunty przyniosło zyski często przekraczające 100 proc. ulokowanego kapitału. Trzeba jednak pamiętać, że gwałtowny wzrost nieruchomości nie może trwać wiecznie. Dodatkowo z taką inwestycją wiążą się duże koszty transakcji. Nie każdy też może sobie pozwolić na tak dużą inwestycję.
Złoto - podobnie jak nieruchomości również złoto notowało w ostatnich latach bardzo silne wzrosty. Zaletą tej inwestycji jest fakt, że możemy lokować w nie mniejsze kwoty niż wymaga inwestycja w mieszkanie czy ziemię. Do wad musimy zaliczyć problem z przechowywaniem tego kruszcu. Dodatkowo warto pamiętać, że po wielu latach wzrostów na rynku złota może nastąpić załamanie.
Fundusze inwestycyjne - to popularny na świecie środek pomnażania oszczędności. Umożliwiający inwestowanie nawet drobnych sum. Wadą funduszy jest brak gwarancji zysku. Podstawowa zaleta to możliwość osiągania zysków przekraczających tradycyjne formy oszczędzania.
Artykuł przedstawia osobiste poglądy autora, a nie instytucji, z którą jest związany.