Węgiel w Polsce to jeden z najważniejszych surowców, ale i zarazem przyczyna coraz droższych rachunków za prąd. Używanie tego źródła energii powoduje emisję CO2, za co Polska musi płacić Unii Europejskiej. Pomimo tego, że nasz kraj powoli odchodzi od węgla, to wciąż jest to proces powolny, a dodatkowo są obszary, gdzie zużycie tego surowca znacząco wzrosło.
ZOBACZ TEŻ: Kryzys klimatyczny trwa, a Polacy nie rezygnują z ogrzewania węglem
Zgodnie z najnowszymi danymi GUS w ubiegłym roku Polska zużyła 74,2 miliona ton węgla, czyli zaledwie o 400 tysięcy ton mniej, niż w 2017 roku. Niemal 60 proc. z tego zostało użyte w elektrowniach i elektrociepłowniach.
Chociaż oficjalnie Polska stara się stosować politykę pro-ekologiczną i stosować alternatywne źródła energii to, jak zauważa GUS, w stosunku do roku 2005 zużycie węgla kamiennego wzrosło w województwach mazowieckim o niemal 1/3, w opolskim o prawie 10 proc., w warmińsko-mazurskim o 6,8 proc., zaś w świętokrzyskim o ponad połowę. Wciąż jednak liderem „trucia” nas węglem pozostaje Śląsk – tam w 2018 roku zużyto prawie 20 milionów ton węgla kamiennego, czyli prawie ¼ tego, co zużyła cała Polska.